Newsy

Spadają ceny skupu trzody chlewnej. Aby zwiększyć zyski firmy powinny inwestować w rozwiązania technologiczne

2016-03-14  |  06:10

Ceny skupu żywca wieprzowego w ciągu roku spadły o ok. 10 proc., nawet do 3 zł za kilogram. Pogłowie trzody chlewnej spadło z niemal 19 mln sztuk w 2006 r. do 10,6 mln sztuk w 2015 r. Z eksportera Polska stała się importerem wieprzowiny. W dodatku produkcja tego mięsa jest bardzo rozdrobniona, zajmuje się nią nawet 200 tys. gospodarstw, wśród których dominują najmniejsze, hodujące do 9 zwierząt. Pomóc mógłby rozwój technologiczny.

– Jest ogromny potencjał do poprawy zarówno po stronie hodowli, jak i po stronie chowu, czyli usprawniania produkcji, wdrażania nowych procesów i przede wszystkim nowych technologii, które ułatwiają produkcję – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Tomasz Szymański, prezes zarządu Simplum. – Branża jest bardzo słabo nasycona technologią, dlatego powinna wziąć przykład z innych sektorów przemysłu, gdzie informatyzacja doprowadziła do znaczącej czy rewolucyjnej wręcz poprawy wydajności i efektywności produkcyjnej.

Branża polskich producentów trzody chlewnej obecnie przeżywa głęboki kryzys polegający na poważnym rozdrobnieniu i nieumiejętności efektywnego zarządzania stadem, co przekłada się na niską konkurencyjność producentów polskiej wieprzowiny. Na taką sytuację nakładają się kryzys związany z ujawnieniem ognisk ASF i choroby Aujeszkyego  oraz embargo na wieprzowinę z Polski.

– W naszym przekonaniu rząd powinien się koncentrować na działaniach wspierających, a nie zastępujących inicjatywę rolników – argumentuje Szymański. – Powinien się koncentrować na wsparciu tych podmiotów, które stanowią o sile gospodarki i sektora. Mówimy tutaj o około 2 tys. podmiotów z całej rzeszy producentów, rolników produkujących trzodę chlewną. Liczby te nie przekładają się na faktyczne efekty sektora. Potrzebne są takie regulacje i uwarunkowania, które pozwoliłyby istotnym czy dużym graczom na rynku wzmocnić swoją pozycję, w szczególności w konkurencji europejskiej.

Zdaniem prezesa Simplum największym wyzwaniem jest skupienie władz na wprowadzeniu rozwiązań systemowych służących odzyskiwaniu rynków eksportowych. Dodaje, że konieczny jest do tego wysiłek zarówno rządu i rządowych instytucji, jak i samych hodowców. Kluczowa – wobec problemów Polski z m.in. AFS oraz w związku z zainteresowaniem sieci handlowych produktami bezpiecznymi – jest kwestia identyfikacji. To główny i podstawowy problem.

– Dostępność inwestycji na rynku jest dość powszechna. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w latach 2008–2015 wydała 2,3 mld zł na systemy informatyczne na własne potrzeby. Uważamy, że połowa tej kwoty w zupełności wystarczyłaby na dogłębną restrukturyzację sektora i automatyzację procesów zachodzących w całym sektorze w skali całego rynku – przekonuje Szymański.

Z danych GUS wynika, że od stycznia do września 2015 r. Polacy zaimportowali – wyłącznie z krajów UE – ponad 4 mln sztuk żywych świń za kwotę 991 mln zł, a to i tak mniej niż rok wcześniej. Zdaniem Szymańskiego podjęcie odpowiednich działań może odwrócić sytuację sektora w ciągu 3–5 lat.

–  Do tego jest potrzebna zarówno wola odgórna, jak i działanie oddolne. Jeśli te kwestie zostaną uregulowane, to w ciągu od 3 do 5 lat sektor znacząco może się wzmocnić. Przykładem jest Hiszpania, która z kraju o bardzo zbliżonej pierwotnie strukturze do struktury rynku polskiego dzisiaj jest jednym z czołowych producentów trzody chlewnej i cały czas wykazuje tendencje wzrostowe. Polska śmiało mogłaby się na tym przykładzie wzorować.

Czytaj także