Newsy

Wynagradzanie pracowników w formie opcji na akcje czy obligacji coraz popularniejsze w Polsce. W Stanach Zjednoczonych to już standard

2016-01-18  |  06:50
Mówi:Jacek Męcina
Funkcja:doradca Konfederacji Lewiatan, Rada Dialogu Społecznego
  • MP4
  • Giełda powinna być miejscem długoterminowych inwestycji oraz umożliwiać wypłatę wynagrodzenia w różnych formułach kapitałowych – uważa Jacek Męcina, doradca Konfederacji Lewiatan i członek Rady Dialogu Społecznego. Taki standard już od dawna obowiązuje m.in. w Stanach Zjednoczonych, gdzie duża część wynagrodzeń trafia do pracowników w formie opcji na akcje czy obligacji. Taki sposób wynagradzania zaczyna pojawiać się także w Polsce.

    Małgorzata Zaleska, nowa prezes Giełdy Papierów Wartościowych zapowiedziała prace nad zwiększeniem roli długoterminowych inwestycji w papiery wartościowe. Taka deklaracja została dobrze przyjęta przez rynek.

    – Myślę, że to jest bardzo ważne i dobrze, że na giełdzie pojawia się dobry klimat do tego, aby promować inwestycje długoterminowe. Głos nowej szefowej giełdy jest istotny także w kontekście rozmów prowadzonych z Ministerstwem Finansów – mówi agencji informacyjnej Newseria Jacek Męcina, doradca Konfederacji Lewiatan.

    Ważną kwestię stanowi także wprowadzenie nowych instrumentów finansowych.

    – Od lat mówię o idei wynagrodzeń odroczonych czy partycypacji pracowniczej, a więc możliwości wypłaty wynagrodzeń w różnych formułach kapitałowych. Czy to będą opcje na akcje, na obligacje – chodzi mi o wszelkie formy długoterminowe – wyjaśnia.

    Męcina jest przekonany, że dobre intencje ze strony giełdy połączone z dialogiem przedsiębiorców oraz przedstawicieli związków zawodowych i rządu są w stanie przynieść wymierny efekt m.in. w postaci większej efektywności pracy, a także rosnącego poziomu zatrudnienia.

    – Rok 2015 dla rynku pracy skończył się bardzo dobrze. Ten dobry punkt wyjścia w 2016 roku może być wykorzystany do tego, aby z tych 16 mln osób pracujących w polskiej gospodarce zrobić w najbliższym czasie 17 czy nawet 18 mln miejsc pracy – dodaje.

    Członek Rady Dialogu Społecznego wyjaśnia, że wzrost zatrudnienia oznacza także większe wpływy do sektora finansów publicznych. Większa liczba pracujących to także lepsza równowaga Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a także środki, które mogą posłużyć do realizacji rządowych inwestycji.

    Czytaj także