Mówi: | Paweł Świeboda |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej |
Większa niestabilność i opuszczenie UE na kilka lat. Niepodległość Szkocji może być kosztowna dla jej obywateli
W czwartek Szkoci staną przed historyczną szansą uniezależnienia się od Wielkiej Brytanii. Według ostatnich sondaży przewagę mają jednak zwolennicy pozostania w Zjednoczonym Królestwie, którzy obawiają się negatywnych konsekwencji dla gospodarki. Ich zdaniem przewyższą one korzyści, jakie uzyskałaby Szkocja, m.in. większe wpływy z wydobycia ropy naftowej do lokalnego budżetu. Szokiem dla gospodarki Szkocji może być także opuszczenie na kilka lat UE.
– Konsekwencje mogą być przede wszystkim wyrażone w postaci większej niestabilności, dlatego że nie wszystko zostało z wyprzedzeniem uzgodnione. Nie wiadomo, jak do końca będzie wyglądała unia monetarna między oboma krajami, te dyskusje toczą się równolegle z przygotowaniami do referendum. Nie wiadomo, co z członkostwem Szkocji w Unii Europejskiej. Skoro występuje ze Zjednoczonego Królestwa, to znaczy, że musi złożyć ponownie wniosek o członkostwo w Unii Europejskiej, muszą się zacząć negocjacje, których stroną będzie reszta Zjednoczonego Królestwa – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Paweł Świeboda prezes zarządu demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej.
Taki proces ponownego wejścia do UE może potrwać nawet kilka lat, a w międzyczasie może wpłynąć negatywnie na sytuację gospodarczą Szkocji, ponieważ nie będzie ona częścią jednolitego rynku UE. W takim scenariuszu między Edynburgiem a Londynem powstanie granica celna, ponadto Szkocja może być zmuszona do rezygnacji z brytyjskiego funta. Secesja Szkocji będzie bolesna także dla Anglii, Walii i Irlandii Północnej, ponieważ obniży się potencjał gospodarczy, a w konsekwencji i polityczny Zjednoczonego Królestwa.
Według sondażu opublikowanego 13 września 54 proc. Szkotów opowiada się za pozostaniem w Zjednoczonym Królestwie, a 46 proc. jest zwolennikami niepodległości. Mocno podzielone w tej sprawie są także kręgi biznesowe w Szkocji. Producenci whisky alarmują, że zwycięstwo zwolenników niepodległości w referendum może uderzyć w eksport tego trunku, ponieważ zostanie zerwana współpraca z brytyjskimi izbami handlowymi i służbami dyplomatycznymi. Zerwania bliskich więzi z londyńskim City obawiają się także największe instytucje finansowe, na czele z Royal Bank of Scotland.
Kontrargumentem zwolenników niepodległości jest jednak to, że większa część podatków pozostanie w Szkocji, a dotyczy to przede wszystkim wpływów z eksploatacji ropy naftowej na Morzu Północnym. Rozpoczęcie wydobycia węglowodorów było jednym z ważniejszych czynników sukcesu gospodarczego Szkocji, począwszy od lat 80. XX wieku.
– Obie części Zjednoczonego Królestwa mają zbliżony potencjał gospodarczy. Szkocja po tym, jak przez lata goniła Anglię, jest dzisiaj mniej więcej na tym samym poziomie rozwoju. Dodatkowo posiada jeszcze bogate rezerwy w głębinach Morza Północnego. Gospodarczo ten kraj na pewno będzie silny i skonsolidowany – twierdzi Świeboda.
Stojący na czele kampanii za niepodległością premier szkockiego rządu Alex Salmond przypomniał, że wynik referendum w każdym przypadku będzie wiążący, nawet gdy minimalna większość osób opowie się za odłączeniem od Wielkiej Brytanii. Wykluczył jednocześnie możliwość ponownej organizacji głosowania za kilka lat, mobilizując zwolenników do podjęcia historycznej decyzji w tym tygodniu.
Niepodległość będzie wymagała od szkockiego rządu rozwiązania wielu praktycznych problemów, a silna gospodarka może wejść w okres wstrząsów ze względu na podwyższone ryzyko inwestycyjne i biznesowe. Wyprzedaż funta wobec dolara w ostatnich tygodniach wyraża obawy inwestorów o negatywny wpływ ogłoszenia niepodległości na gospodarki Szkocji i pozostałej części Wielkiej Brytanii.
– Jeżeli rzeczywiście Szkoci opowiedzą się za niepodległością, wtedy przed nimi długie negocjacje, długi proces ustalania tego, jak ich relacje z resztą Zjednoczonego Królestwa i ze światem, przede wszystkim z Unią Europejską, będą wyglądać – przewiduje prezes demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej.
Czytaj także
- 2024-10-29: Technologia wirtualnych bliźniaków rewolucjonizuje produkcję w firmach. Pomaga im też ograniczać ślad węglowy produktów
- 2024-10-16: Polskie firmy dostrzegają korzyści z gospodarki obiegu zamkniętego. Wciąż jednak ich wiedza jest niewystarczająca [DEPESZA]
- 2024-10-11: D. Obajtek: UE nie dorosła technologicznie do rezygnacji z samochodów spalinowych. Europejski rynek motoryzacyjny upada
- 2024-10-16: Mołdawia zdecyduje o dalszym kursie. Rosja próbuje wpłynąć na wyniki wyborów i referendum
- 2024-10-23: Polska w końcówce krajów wdrażających w firmach sztuczną inteligencję. Bolączką jest brak kompetencji cyfrowych u menedżerów
- 2024-10-02: Z roku na rok rośnie odsetek Polaków segregujących odpady. Nie zawsze jednak robią to prawidłowo [DEPESZA]
- 2024-09-20: J. Lewandowski: Polityka UE potrzebuje deregulacji. Bez tego tracimy w wyścigu z USA i Chinami
- 2024-08-20: Brak przepisów i systemu wsparcia blokuje rozwój polskiego rynku biometanu. Branża apeluje o włączenie sektora do krajowych strategii energetycznych
- 2024-08-26: Nowa unijna regulacja ma zapobiec wylesianiu i degradacji lasów. Obejmie ok. 120 tys. firm w Polsce, które będą musiały spełnić restrykcyjne wymogi
- 2024-08-13: FSC wprowadza nowy standard certyfikacji lasów dla Polski. Zacznie obowiązywać za niecałe dwa miesiące