Newsy

Waluty surowcowe mogą być inwestycyjnym czarnym koniem. Najlepsze perspektywy stwarza dolar nowozelandzki

2016-02-23  |  06:00
Mówi:Anna Wrzesińska
Funkcja:analityk walutowy
Firma:Dom Maklerski Noble Securities
  • MP4
  • Dolar nowozelandzki może się okazać inwestycyjnym czarnym koniem – uważa Anna Wrzesińska z DM Noble Securities. Powodem jest oczekiwane odbicie na rynku surowcowym, a także relatywnie wysokie stopy procentowe utrzymywane przez Bank Rezerwy Nowej Zelandii. Znacznie gorsze są natomiast perspektywy dla funta brytyjskiego i franka szwajcarskiego. W przypadku Wielkiej Brytanii inwestorzy boją się ewentualnego brexitu, natomiast walucie Szwajcarów szkodą ujemne stopy procentowe oraz deklaracje ze strony SNB.

    – Jako czarnego konia na 2016 rok obstawiałabym raczej waluty surowcowe, takie jak dolar australijski, kanadyjski czy nowozelandzki. Powodem jest oczekiwane w II półroczu odbicie na rynku surowców. Dodatkowo tamtejsze banki nie wyceniają obecnie dalszych obniżek stóp, co powinno pozytywnie wpłynąć na notowania tych walut – mówi agencji Informacyjnej Newseria Inwestor Anna Wrzesińska, analityk walutowy Domu Maklerskiego Noble Securities.

    W jej opinii szczególnie atrakcyjnie w tym gronie prezentuje się dolar nowozelandzki. Jak tłumaczy Wrzesińska, jego potencjał wynika przede wszystkim z relatywnie wysokich stóp procentowych. Ich poziom wynosi obecnie 2,50 proc. i jest najwyższy spośród wszystkich wysoko rozwiniętych gospodarek świata. Siłę tej waluty powinna wspierać także polityka prowadzona przez Bank Rezerwy Nowej Zelandii. Tamtejsze władze monetarne deklarują, że są w stanie pobudzić inflację bez konieczności dalszych obniżek stóp.

    Anna Wrzesińska podkreśla, że dużo gorsze są natomiast obecne perspektywy dla funta brytyjskiego. Powodem jest wciąż istniejące ryzyko opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, a także utrzymanie stóp procentowych na niskim poziomie. Z tego powodu funt od początku grudnia stracił w stosunku do dolara amerykańskiego ponad 7 proc. Podobne straty notuje wobec polskiego złotego.

    – Sam szef Banku Anglii mówił, że nie czuje się w obowiązku, aby działać z tego względu, że nie ma presji inflacyjnej. Dodatkowo podkreślał, że gospodarka brytyjska jednak różni się od tej amerykańskiej, więc Bank Anglii nie będzie podążał śladem Rezerwy Federalnej – tłumaczy.

    W styczniu 2016 roku inflacja CPI wyniosła w Wielkiej Brytanii 0,3 proc. rdr. i był to najwyższy poziom zanotowany od dwunastu miesięcy.

    W ocenie Wrzesińskiej słabe są także perspektywy dla franka szwajcarskiego. Tu powodem są ujemne stopy procentowe, a także deklaracje ze strony Szwajcarskiego Banku Narodowego, który zapowiada gotowość do dalszego osłabiania swojej waluty.

    – Potencjał do umocnienia franka pozostaje ograniczony, mimo że jest on uznawany za jedną z bezpieczniejszych walut w czasach niepewności na rynku – wyjaśnia.

    Analityk DM Noble Securities jest zdania, że w najbliższym czasie notowania pary walutowej frank–złoty będą się utrzymywały w okolicach poziomu 4,00. Natomiast w przypadku funta brytyjskiego lokalne maksima wobec polskiego złotego, odnotowane na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku, prawdopodobnie przez dłuższy czas nie zostaną osiągnięte.

    – Złoty może się stać beneficjentem w sytuacji dalszego osłabienia się funta brytyjskiego, np. w sytuacji ewentualnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Myślę, że w najbliższym czasie para ta może oscylować w przedziale 5,60–5,80 – przewiduje Anna Wrzesińska.

    Referendum w sprawie opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej odbędzie się 23 czerwca br. W połowie lutego notowania pary walutowej funt–złoty oscylowały w okolicach 5,62–5,69. Za franka płacono natomiast pomiędzy 3,96 a 4,00 zł. 

    Czytaj także