Newsy

W kwietniu mocno wzrosną ceny paliw. To wyhamuje deflację

2016-04-13  |  07:10

Choć w marcu ceny znów spadły o 0,9 proc. rok do roku, podobnie jak w całym 2015 roku, to deflacja swoje najgłębsze poziomy ma już za sobą – uważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Jego zdaniem w tym miesiącu mocno wzrosną ceny paliw, co powinno wyhamować deflację. Dodaje przy tym, że obecna RPP, podobnie jak poprzednia, będzie niechętna do zmiany stóp procentowych. Gospodarka bowiem rośnie w szybkim tempie, a wpływ czynników zagranicznych, jak sytuacja w USA czy Chinach, ostatnio się osłabił.

– Inflacja przez I połowę roku pozostanie ujemna, ale najniższe poziomy są już za nami – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – W kwietniu zanotujemy bardzo duży wzrost cen paliw, a w kolejnych miesiącach lekkie odbicie inflacji bazowej i innych czynników. Uważamy, że przed końcem roku inflacja zbliży się do 1 proc. W warunkach solidnego wzrostu gospodarczego i oczekiwanej poprawy dynamiki płac bank centralny utrzyma jednak stopy procentowe na niezmienionym poziomie.

Deflacja występuje w polskiej gospodarce od połowy 2014 roku. Choć wieszczono jej rychłe zakończenie, to spadek cen utrzymuje się od niemal dwóch lat. Powodem jest zwłaszcza spadek cen paliw, który wynikał z gwałtownego obniżenia cen ropy naftowej, a także z niższych cen żywności. Jak podał NBP, inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła w lutym -0,1 proc. Wskaźnik cen konsumenckich spadł wówczas o 0,8 proc.

Mimo to nowo powołana Rada Polityki Pieniężnej wydaje się kontynuować politykę swoich poprzedników i wstrzymywać się ze zmianą poziomu stóp procentowych. Od trzynastu miesięcy stopy procentowe pozostają na niezmienionym poziomie. Główna wynosi 1,50 proc. i jest najniższa w historii.

– Posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w kwietniu pokazało, że nowa rada jest niechętna, aby naśladować decyzje banku centralnego na Węgrzech czy banku centralnego strefy euro. Uważa ona, że stabilizacja stóp procentowych jest najlepszym rozwiązaniem – mówi Benecki. – Pewnym argumentem za cięciem stóp w Polsce mogłoby być uspokojenie obaw fiskalnych, uspokojenie kursu, ale jak na razie II kw. niesie raczej odwrotną tendencję i obawiamy się ponownego wzrostu awersji do ryzyka i nieco słabszej pozycji złotego, co powinno ugruntowywać opinię rady, że stabilizacja stóp jest w tej chwili najlepszym rozwiązaniem.

Zdaniem Beneckiego w tym roku wzrost gospodarczy na pewno przekroczy 3 proc., a sam program „Rodzina 500 plus” może dodać pół punktu procentowego do tego wzrostu. Problemem jednak może być otoczenie zewnętrzne. Wprawdzie obawy o chińską gospodarkę ostatnio się uspokoiły po lepszych od oczekiwań odczytach PMI, a bank centralny USA zdecydowanie złagodził ton wypowiedzi w kontekście podwyżek stóp procentowych, jednak trudno uznać ten stan za stabilny.

– Największym zagrożeniem dla koniunktury jest otoczenie zewnętrzne. Do niedawna obawialiśmy się twardego lądowania chińskiej gospodarki i recesji w Stanach Zjednoczonych. Dużym ryzykiem również były spore spadki na giełdach – zauważa Rafał Benecki – W tej chwili nasze obawy co do spowolnienia gospodarczego za granicą są nieco mniejsze. Dane z Chin pokazują, że po paru miesiącach ucieczki kapitału tendencja ta odwróciła się, więc większy kryzys finansowy tam na razie nie powinien się wydarzyć. Również wskaźniki gospodarcze z Chin i ze Stanów Zjednoczonych są lepsze.

Dlatego ekonomista uważa, że 2016 rok jest dla Polski bezpieczny. Uważa on jednak, że w perspektywie 2–3 lat nie można wykluczyć ryzyka recesji w Stanach Zjednoczonych.

Czytaj także