Newsy

Tatry Mountain Resorts chce rozszerzać zakres świadczonych usług. Jeszcze w marcu spółka ma kupić pierwszy funpark, a w przyszłym roku – rozpocząć inwestycje w Szpindlerowym Młynie oraz Szczyrku

2015-03-04  |  09:00

Tatry Mountain Resorts, spółka organizująca zimowy wypoczynek, chce podnieść jakość świadczonych usług i poszerzyć działalność o parki rozrywki. W marcu br. planuje podpisanie umowy kupna pierwszego funparku za około 40 mln euro na granicy Chorzowa i Katowic. Doprowadzenie inwestycji do końca ma kosztować od 50 do 100 mln euro. Spółka ma zapewnione finansowanie ze strony funduszy private equity, ale nie wyklucza emisji akcji lub obligacji, które mogłyby pomóc w sfinansowaniu m.in. przedsięwzięć w czeskim Szpindlerowym Młynie oraz Szczyrku.

– Na koniec marca mamy wyznaczony termin podpisania umowy kupna wesołego miasteczka i wierzę, że się to w końcu uda – przekonuje Bohuš Hlavatý, prezes zarządu spółki Tatry Mountain Resorts (TMR). – Chcielibyśmy wreszcie zakończyć tę akwizycję, już dosyć długo o niej rozmawiamy, mamy podpisany list intencyjny i pracujemy nad umowami. To byłaby dla nas duża zmiana, bo mielibyśmy już nie tylko aquaparki, lecz także funparki, różnego rodzaju atrakcje, nie tylko wodne.

Spółka przygotowuje się również, jak informuje prezes Bohuš Hlavatý, do inwestycji w Szpindlerowym Młynie w Czechach (kraj hradecki w Karkonoszach) oraz polskim Szczyrku.

To dotyczy ośrodków górskich – precyzuje Hlavatý. – Na Słowacji prowadzimy mniejsze inwestycje, poszerzamy stoki, robimy nowe naśnieżania, dużo się dzieje w segmencie hoteli, gdzie wprowadzamy różne ulepszenia,robimy rekonstrukcje, nowe szalety w Jasnej itp. Szczególnie optymistycznie jesteśmy nastawieni do inwestycji w Szczyrku, która powinna się rozpocząć, podobnie jak w Szpindlerowym Młynie, w 2016 roku. Tam trzeba jeszcze popracować nad planem zagospodarowania przestrzennego, ale wszystko idzie w dobrym kierunku i wierzę, że się uda.

Pierwsza faza inwestycji w Szczyrku oceniana jest na 30 mln euro. Funpark na granicy Chorzowa i Katowic (tzw. Śląskie Wesołe Miasteczko, jeden z najstarszych obiektów tego typu w Polsce) ma kosztować około 40 mln euro.

 To także pierwsza faza, którą rozpoczniemy z własnych pieniędzy – precyzuje prezes Bohuš Hlavatý. – Dopiero gdy zobaczymy, jak zadziałały pierwsze inwestycje, rozważymy pracę z giełdą w celu ewentualnego uzyskania finansowania. Koszt drugiej części pierwszej fazy i całej drugiej fazy w obu częściach wyniesie od 50 do 100 mln euro.

Ważnym elementem strategii spółki, jak podkreśla szef TMR, jest również poprawienie jakości oferowanych już usług.

Dzisiaj, kiedy głównie na Słowacji mamy już hardware, czyli zbudowane wszystkie krzesła i gondole i rozbudowaną Tatralandię [popularny także wśród Polaków aquapark w Roztokàch, przy Liptowskim Mikulaszu, w północnych regionach kraju – red.] trzeba zwracać bardzo uwagę na to, jakie usługi oferujemy i jak pracują ludzie – tłumaczy Bohuš Hlavatý. – Powinniśmy oferować takie usługi, aby osoby, które do nas przychodzą, odjeżdżały zadowolone. To jest praca drobiazgowa, trzeba skupić się na szczegółach. W przypadku Czech i Polski będziemy głównie pracować nad przygotowaniem inwestycji. To bardzo istotna faza, od której często zależy to, czy przedsięwzięcie się uda. Potem, gdy inwestycja już działa, także jest dużo pracy, której inwestorzy nie widzą.

Obecnie spółka jest finansowana, jak twierdzi prezes Hlavatý, głównie przez fundusze private equity oraz banki.

Oczywiście wejście na giełdę też miało sens – ocenia prezes zarządu TMR. – Jak przygotujemy cały proces rozbudowy w Polsce i będzie to dla polskich inwestorów coś, co będą mogli zobaczyć i lepiej zrozumieć, to może rozważymy emisję obligacji albo SPO [z ang. Secondary Public Offer – oferta sprzedaży akcji składana nowym inwestorom przez dotychczasowych akcjonariuszy, której celem jest spieniężenie udziałów, w odróżnieniu od IPO, gdzie spółka pozyskuje kapitał inwestycyjny – red.]. Wiązałoby się to jednak z dwoma, trzema latami przygotowań.

Przychody TMR w roku finansowym 2013/2014 wyniosły 56,3 mln euro i były wyższe o 3,6 proc. w stosunku do poprzedniego okresu raportowania (52,5 mln euro). Według prezesa z obiektów przedsiębiorstwa korzysta około 2,5 mln osób rocznie.

Pozwala to na uzyskanie pieniędzy także z banków – zauważa prezes TMR. – Za wcześnie jeszcze na wskazanie kwoty, jaką chcielibyśmy uzyskać w wyniku SPO lub emisji obligacji. Będzie to możliwe dopiero wtedy, gdy ruszy wesołe miasteczko, inwestycja w Szczyrku, będziemy mieli pozwolenia, biznesplan i wszystko przygotowane.

Czytaj także