Newsy

Za trzy lata inwestycje Lotosu powinny przynosić zyski. Poprawy wyników spółki można oczekiwać już w 2015 roku

2015-02-05  |  10:00

Niskie ceny ropy odbiją się na wynikach Lotosu za ubiegły rok. Kondycja finansowa gdańskiej grupy powinna się jednak poprawić. Spółka sporo inwestuje, co powinno mieć wpływ na wzrost zysków i spadek zadłużenia. Pełne efekty tej strategii inwestorzy zobaczą jednak dopiero w 2018 roku.

W Polsce zmieniają się przepisy dotyczące rezerw obowiązkowych, dzięki czemu Lotos będzie mógł sprzedać część zapasów. To powinno wpłynąć na wyniki gdańskiej rafinerii już w tym roku.

Lotos nie uwalniał żadnych rezerw, ponieważ utrzymywał poziomy, które nakazywała ustawa. Oczekuje jednak, że w tym roku z racji zmiany przepisów rezerwy zostaną częściowo uwolnione mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Kamil Szlaga, analityk Trigon DM. – To  na pewno wpłynie pozytywnie na przepływy pieniężne w spółce.

Uprzedzając wyniki za cały 2014 rok, które zostaną opublikowane 6 marca, spółka poinformowała w tym tygodniu, że zawiązała odpis aktualizujący wartość zapasów. Jego szacunkowa wartość wyniosła ok. 400 mln zł. Obniży on skonsolidowany wynik operacyjny spółki w IV kwartale. Dodatkowo przeszacowano zadłużenie Lotosu z powodu umocnienia  się dolara względem złotego. Zwiększy się ono szacunkowo o 510 mln zł, co przełoży się negatywnie na skonsolidowany rachunek zysków i strat, powiększając koszty finansowe o ok. 270 mln zł. Kolejne 800 mln zł w wyniku operacyjnym to efekt stosowania w raportowaniu kosztów po cenach średnich ważonych, zamiast po cenie ostatnich, najtańszych zakupów surowca (tzw. efekt LIFO). Są to zjawiska zgodne z przewidywaniami analityka.

Patrząc na to, co może się wydarzyć w Lotosie oraz podobnych spółkach w sektorze, na pewno oczekiwałbym przeszacowania w dół zapasów i myślę, że mogą to być znaczące kwota ocenia Kamil Szlaga. Efekt LIFO również będzie ujemny, ponieważ doszło do znaczących spadków cen ropy. Myślę, że w pewnym sensie rynek oczekuje także pewnych odpisów działalności wydobywczej. Przypomnę, że Lotos około 30 proc. swojej EBITDY ma właśnie z upstreamu.

W III kwartale zeszłego roku spółka zaskoczył analityków, ogłaszając, że poniosła 35 mln zł straty netto, głównie z powodu przeszacowania wartości zapasów ropy. W zeszłym roku Lotos pozyskał jednak 1 mld zł z emisji obligacji. Te pieniądze rafineria zamierza przeznaczyć na inwestycje. Z czasem zaczną one zwiększać zysk spółki.

Lotos pozyskał pieniądze z emisji na projekty, które tak naprawdę wejdą do użytkowania w 2018 roku zwraca uwagę analityk Trigon DM. – Są to projekty gazowe oraz projekty DCU. Jeśli będziemy mieć pieniądze, to procesy inwestycyjne związane z wymienionymi projektami rozpoczniemy już w przyszłym roku. Obecnie realizujemy jedną inwestycję. Mówię tu oczywiście o zagospodarowywaniu roponośnego pola na Bałtyku. Najprawdopodobniej już w 2016 roku zakończymy projekt, wszystko jest jednak uniezależnione od pieniędzy, które zostały pozyskane w emisji. 

Z czasem pożyczone i dobrze wydane przez spółkę pieniądze powinny zacząć przynosić zyski oraz spowodować spadek zadłużenia. We wrześniu 2014 roku dług Lotosu netto wynosił 6,1 mld zł.

Zadłużenie w Lotosie według moich oczekiwań będzie malało, ale najwcześniej dopiero w 2018 roku podkreśla Kamil Szlaga z Trigon DM. – W najbliższych latach, kiedy spółka będzie realizowała duży program inwestycyjny, dług wartości nominalnej będzie cały czas rósł. Będą się jednak poprawiać wyniki finansowe, a to spowoduje, że wskaźniki zadłużenia zaczną się nieznacznie obniżać. Oznacza to, że jeżeli Lotos zrealizuje wszystkie projekty inwestycyjne i cena ropy będzie na wyższym poziomie niż 50 dolarów za baryłkę, to pojawi się szansa na znaczące zmniejszenie zadłużenia, patrząc od 2018 w przód.

Czytaj także