Newsy

M. Dybuła (BGŻ BNP Paribas): Osłabienie gospodarki niemieckiej jest chwilowe. Powrót na ścieżkę szybszego wzrostu byłyby dobry dla polskiej gospodarki

2015-08-27  |  09:00

Choć ostatnie dane o niemieckiej produkcji przemysłowej za czerwiec były rozczarowujące, to już w sierpniu wskaźnik PMI świadczący o nastrojach w przemyśle był na poziomie wyższym od oczekiwanego. Według Michała Dybuły z banku BGŻ BNP Paribas w następnych miesiącach i kwartałach tamtejsza gospodarka powinna wrócić na ścieżkę szybszego wzrostu. To dobra wiadomość dla polskich firm, bo Niemcy są największym zagranicznym rynkiem zbytu krajowych towarów i usług.

Naszym zdaniem osłabienie danych, które widzimy w teraz w Niemczech, jest tylko chwilowe – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Michał Dybuła, główny ekonomista banku BGŻ BNP Paribas. – Wynika w dużej mierze z osłabienia popytu zagranicznego, na co po części miał wpływ kryzys w Grecji i niepewność, która była z nim związana.

Z danych niemieckiego biura statystycznego, które spowodowały niemałe zawirowania na europejskich giełdach w pierwszej połowie sierpnia, wynika, że produkcja przemysłowa za Odrą spadła w czerwcu o 1,4 proc. w stosunku do maja, podczas gdy w poprzednim miesiącu wzrosła o 0,2 proc. Analitycy tymczasem spodziewali się, że czerwcowy odczyt będzie wskazywał wzrost o co najmniej 0,3 proc.

W ujęciu rocznym przemysł niemiecki odnotował progres o 0,6 proc. Analitycy oczekiwali wzrostu o 2,2 proc. Zdaniem Michała Dybuły w następnych miesiącach i kwartałach niemiecka gospodarka powinna jednak wrócić na ścieżkę wzrostu. Zwłaszcza że wyprzedzający wskaźnik PMI, świadczący o nastrojach wśród menedżerów logistyki, był w sierpniu na poziomie 53,2 pkt, czyli wyższym i od prognoz, i od poprzedniego odczytu. Podobnie jak wskaźnik Ifo, budowany na podstawie ankiety wśród przedsiębiorców z sektorów przemysłu przetwórczego, budownictwa, handlu hurtowego i detalicznego.

Spodziewamy się przyspieszenia również za sprawą trochę lepszego popytu krajowego – tłumaczy Michał Dybuła. – Widać, że gospodarka krajowa w Niemczech się rozkręca, co z kolei powinno być dobrym znakiem przynajmniej na najbliższe miesiące i kwartały dla Polski, która jest silnie związana z niemiecką ekonomią przede wszystkim przez kanał handlowy.

BGŻ BNP Paribas, jak wskazuje główny ekonomista tego banku, spodziewa się ożywienia w krótkim terminie, czyli w ciągu najbliższego pół roku przede wszystkim w sektorach związanych z popytem krajowym, takich jak budownictwo czy handel detaliczny.

W przyszłym roku, po chwilowej zadyszce, spodziewamy się wzrostu w produkcji sektorów skierowanych na eksport, chociażby w motoryzacji – precyzuje Michał Dybuła.

Niemcy są najważniejszym partnerem handlowym Polski. Od 1995 roku obroty między krajami wzrosły ponadsześciokrotnie. Według Ministerstwa Gospodarki tylko w ubiegłym roku ich wartość wyniosła blisko 80 mld euro i była o około 8 proc. wyższa niż w 2013 roku. Polskie firmy sprzedały do Niemiec o prawie 10 proc. więcej niż w ciągu poprzednich dwunastu miesięcy. Były to głównie samochody i części do ich produkcji (wzrost o 14,2 proc.), maszyny oraz meble. Bardzo szybko rośnie także eksport do Niemiec produktów rolnych i spożywczych. Nasi zachodni sąsiedzi kupują rocznie na przykład 16 tys. ton polskich gęsi, to ponad pięć razy więcej niż wynosi ich własna roczna produkcja.

Spodziewamy się dość dobrych perspektyw dla polskiego eksportu, za sprawą nie tylko Niemiec, lecz także innych krajów strefy euro oraz ogólnie gospodarki światowej – zauważa Michał Dybuła. – Widzimy ekspansję naszych przedsiębiorców na rynki, które do tej pory nie były w kręgu ich zainteresowań. Spodziewamy się więc, że tempo wzrostu sprzedaży zagranicznej będzie się utrzymywało znacznie powyżej 5 proc. w cenach stałych. A to z kolei, przynajmniej w średniej perspektywie, dobrze wróży inwestycjom korporacyjnym i w ogóle wzrostowi gospodarczemu.

Czytaj także