Newsy

Chińska gospodarka jest na rozdrożu. Ma problemy z eksportem i inwestycjami, a oficjalne dane o wzroście PKB budzą wątpliwości ekonomistów

2015-09-23  |  07:50

Chińska gospodarka jest w coraz gorszej kondycji. Wskaźnik PMI dla przemysłu za wrzesień spadł do 47 pkt, co nie tylko oznacza kurczenie się sektora, ale jest poziomem najniższym od 6,5 roku. Spada eksport oraz poziom inwestycji, czyli dwa motory napędzające ją przez ostatnie lata. W rezultacie analitycy coraz mniej wierzą w podawane przez tamtejsze władze wciąż optymistyczne dane o wzroście gospodarczym.

W 2007 roku chiński produkt krajowy brutto wrósł o ponad 14 proc. Od 2008 roku gospodarka Państwa Środka zaczęła jednak hamować. Od trzech lat tempo rozwoju Chin nie przekracza 8 proc., a obecnie szacowane jest na ok. 7 proc. Nawet ten słabnący wzrost budzi jednak coraz poważniejsze wątpliwości ekonomistów.   

– Chińska gospodarka zwalnia i to już od kilku lat – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Banku. – Obecnie oficjalnie mierzony wzrost gospodarczy wynosi około 7 proc., ale jest wiele szacunków, które pokazują, że prawdopodobnie prawdziwy wzrost gospodarczy jest niższy i że chiński rząd albo to źle mierzy, albo źle zbiera statystyki, albo jakoś te statystyki są celowo źle pokazywane. Sporo jest szacunków, które wskazują, że ten wzrost już jest prawie 4-proc. To widać po niższej produkcji przemysłowej i niższym zużyciu energii elektrycznej. Jest kilka wskaźników, które są mocno skorelowane z PKB, i one sugerują, że ten wzrost PKB jest już niższy.

Spadające tempo wzrostu Chin wiąże się ze spadkiem eksportu, czyli najważniejszego ze źródeł finansowania tamtejszej gospodarki. W sierpniu tamtejsze firmy sprzedały za granicę towary warte o 5,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Nadwyżka w handlu zagranicznym Chin wzrosła tylko dlatego, że jeszcze mocniej od eksportu spadł import (13,8 proc.).

– Mamy spowolnienie chińskiej gospodarki, która jeszcze kilka lat temu rosła w tempie ponad 10 proc., teraz to jest 7 proc., a może nawet mniej mówi Ignacy Morawski. – Natomiast kluczowe pytanie dotyczące Chin jest takie, czy to będzie stopniowe spowolnienie, czyli czy ten wzrost spadnie powoli z obecnych 7 proc. powoli do 6, do 5 i tak w przeciągu paru lat ta chińska gospodarka będzie stopniowo zwalniać, czy tam dojdzie do jakiegoś tąpnięcia wzrostu gospodarczego. To jest oczywiście wielka niewiadoma, trudno w tym momencie to wyrokować.

Kłopoty, w jakich znalazła się ostatnio chińska gospodarka, nie oznaczają bowiem, że nie ma dla niej dróg ucieczki od nadchodzącego kryzysu. Ekonomiści zastanawiają się, czy ten kraj zdoła znaleźć nowe źródła wzrostu.

– Wydaje mi się, że są wskaźniki, które sugerują, że jakoś Chińczykom udaje się uniknąć scenariusza wstrząsu makroekonomicznego, czyli silnego spadku wzrostu PKB – ocenia główny ekonomista BIZ Banku. – Bo z jednej strony mamy spadającą dynamikę inwestycji przede wszystkim i spadający eksport, czyli te dwa silniki, które ciągnęły Chiny w ostatnich latach, ale jednocześnie wiele sygnałów sugeruje, tak przynajmniej mówią ludzie, którzy dobrze obserwują chińską gospodarkę, że powoli zaczyna przyspieszać konsumpcja. To jest teraz główne wyzwanie, które stoi przed Chinami.

To, czy Chinom uda się przejść z modelu opartego głównie na inwestycjach i eksporcie do modelu bardziej opartego na konsumpcji, jest – jak zwraca uwagę Ignacy Morawski z BIZ Banku  wielką niewiadomą.

– Ale są sygnały sugerujące, że przy spadającej dynamice inwestycji i spadającej dynamice eksportu konsumpcja trzyma się dość stabilnie, a może nawet lekko przyspiesza. Wydaje mi się, że jest niemałe prawdopodobieństwo, że uda się uniknąć jakichś wielkich wstrząsów makroekonomicznych w Chinach. Inne jest oczywiście pytanie, czy Chińczykom uda się ustabilizować walutę. Oni ją trochę zdewaluowali w sierpniu i teraz jest pytanie, czy będą dalej dewaluować i dewaluacja juana sięgnie 20-30 proc., co dla świata byłoby dość trudne, bo to by obniżyło znacząco ceny eksportu w Chinach, które są jednym z największych eksporterów na świecie i mogłoby pogłębić deflację w niektórych obszarach na świecie.

Z drugiej strony, jak przypuszcza ekspert, Chińczycy będą próbowali swoją walutę stabilizować, nawet za cenę obniżenia rezerw walutowych. W sierpniu wartość rezerw spadła o ponad 94 mld dol. do 3,56 bln dol., co było największym spadkiem w historii.

Czytaj także