Newsy

Rynek nie spodziewa się podwyżki stóp procentowych w USA. Najważniejszy jednak będzie komunikat Fedu

2015-09-16  |  08:00

Prawdopodobieństwo, że Fed podniesie stopy procentowe już na obecnym posiedzeniu, szacowane jest na około 25 proc. Główny ekonomista BIZ Banku Ignacy Morawski uważa jednak, że jest ono wyższe. Argumentem za podwyżkami stóp jest ryzyko pojawienia się w najbliższych kwartałach presji inflacyjnej.

– Wycena kontraktów terminowych i ogólnie instrumentów finansowych sugeruje, że ryzyko podwyżki stóp procentowych wynosi około 25 proc., czyli nie jest wysokie – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Banku.

W ocenie eksperta prawdopodobieństwo podniesienia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych już podczas obecnego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku jest jednak wyższe, niż oczekuje rynek. Niezależnie od tego, co zrobi Fed, dla inwestorów kluczowy będzie komunikat towarzyszący podjętej decyzji.

– Nie jest istotne, kiedy będzie pierwsza podwyżka, czy to będzie we wrześniu, czy w październiku, czy w grudniu. Dla rynku finansowego najważniejsza jest ścieżka stóp procentowych, tego, jak one będą wyglądały w przeciągu kilku lat – wyjaśnia Morawski.

W obecnej chwili rynek finansowy prognozuje, że stopa referencyjna Fedu do końca 2017 roku osiągnie poziom 1,5 proc. Oznacza to, że inwestorzy spodziewają się raczej dość powolnego tempa podwyżek. Kluczową zmienną dla rynków jest właśnie projekcja stóp procentowych na najbliższe dwa lata.

– Za rozpoczęciem podwyżek stóp procentowych przemawia przede wszystkim fakt, że bezrobocie w USA zbliża się do 5 proc., niedługo spadnie poniżej 5 proc. i jeżeli zostanie utrzymane takie tempo spadku jak do tej pory, to w końcu płace muszą zacząć rosnąć, a to się przełoży na wyższą inflację – tłumaczy główny ekonomista BIZ Banku.

Oczekiwane pojawienie się presji inflacyjnej w Stanach Zjednoczonych stanowi argument dla możliwie szybkiego rozpoczęcia serii podwyżek stóp procentowych. Lepszym rozwiązaniem są bowiem stopniowe podwyżki niż szybkie wzrost w momencie materializacji ryzyka związanego z inflacją.

Argument przeciw jest taki, że mimo spadającego bezrobocia w tym momencie wzrost płac w USA jest umiarkowany. Inflacja jest bardzo stabilna, a jednocześnie na świecie mamy do czynienia ze spadkiem cen surowców, co jeszcze obniża presję inflacyjną – komentuje Morawski.

Mieszane dane napływające z rynku pracy stanowią argument, który nakazuje przełożyć podwyżki stóp procentowych na przyszły rok. Wówczas Fed zyska pewność, co do skali ożywienia w amerykańskiej gospodarce.

– Wynika z tego, że jak zwykle przy każdej decyzji w sprawie stóp procentowych kluczowa jest ocena tego, na ile istnieje zagrożenie, że przyspieszające w przyszłości płace zaczną prowadzić do coraz wyższej inflacji – wyjaśnia.

Ekspert jest zdania, że ryzyko wystąpienia dużej inflacji w Stanach Zjednoczonych jest raczej niewielkie. Amerykański Bank Centralny prawdopodobnie zdecyduje się na wcześniejsze podwyżki stóp procentowych w celu przygotowania gospodarki na ewentualną presję cenową w przyszłości.

Czytaj także