Newsy

R. Paszkiewicz (CDM Pekao): Sporo potencjalnych kryzysów dla nowego prezes NBP. Rynek będzie przyglądał się jego decyzjom

2016-02-12  |  07:55

W czerwcu br. wygasa kadencja obecnego prezesa NBP prof. Marka Belki. Jego następca będzie musiał pokierować w połowie już wybraną nową Radą Polityki Pieniężnej. Za najbardziej prawdopodobnego kandydata uważany jest prof. Adam Glapiński, obecny członek Rady, którego kadencja kończy się 19 lutego. Zdaniem Rolanda Paszkiewicza z CDM Pekao nowy prezes nie napotka na swej drodze fundamentalnych problemów. Może natomiast stanąć przed nieoczekiwanymi wyzwaniami, takimi jak słabość złotego czy kolejne obniżki ratingu.

– Na giełdzie nazwisk pojawiało się już wiele. Obecnie wydaje się, że uważany za największego faworyta jest prof. Adam Glapiński – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Roland Paszkiewicz, szef działu analiz CDM Pekao SA. – Dobrym kandydatem byłaby osoba, która ma autorytet rynkowy. Taka, która nie jest politykiem, nie jest osobą uważaną za kogoś wyciągniętego z drugiego szeregu bez możliwości kreowania czy też bez uznanego nazwiska, które gwarantowałoby samodzielność podejmowanych decyzji.

Prof. Adam Glapiński jest obecnym członkiem Rady Polityki Pieniężnej, mianowanym jeszcze przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a jego kadencja kończy się 19 lutego. Według Rolanda Paszkiewicza jest to kandydatura, która zapewni spokój na rynkach.

– Wydaje się, że prof. Glapiński ze względu dorobek zarówno naukowy, jak i związany z pracą w Radzie Polityki Pieniężnej jest kandydatem, którego rynek i inwestorzy spokojnie zaakceptują, bo będzie gwarantem kontynuacji polityki Narodowego Banku Polskiego – mówi Paszkiewicz.

Zdaniem dyrektora działu analiz CDM Pekao SA wyzwaniem dla nowego szefa NBP będzie nie tylko polska gospodarka, która po zwycięstwie wyborczym PiS znalazła się na cenzurowanym, lecz także światowe niepokoje, takie jak tania ropa czy spowolnienie wzrostu gospodarczego w Chinach.

– Paradoksalnie pierwszym wyzwaniem pewnie będzie nowa rada. Pamiętajmy jednak o tym, że jest to instytucja już zakorzeniona w polskim systemie gospodarczym i politycznym. To nie jest pole dziewicze i to, czego rynek oczekuje, to kontynuacji i przewidywalności polityki. O ile od strony operacyjnej trudno znaleźć jakieś rafy, o tyle wydaje się, że to, co rynek będzie obserwował, np. reakcje czy działania prezesa banku centralnego, to będą na pewno sytuacje chociażby związane z jakimiś minikryzysami, które pewnie będą się pojawiały.  

Jak utrzymuje Paszkiewicz, polska gospodarka i polityka pieniężna są stabilne. Dodaje, że nowy prezes, jak i cała RPP nie będą musieli się borykać z fundamentalnymi problemami. Mogą natomiast natknąć się na niespodziewane wydarzenia, takie jak np. kolejna obniżka ratingu i spowodowane nią gwałtowne osłabienie złotego oraz wzrost rentowności polskiego długu. W budżecie na 2016 rok jest to trzecia najwyższa pozycja po stronie wydatków, w wysokości 31,8 mld zł, czyli ponad połowa dziury budżetowej. Każdy spadek ceny polskich obligacji skarbowych powoduje podniesienie tej kwoty.

– Rynek będzie uważnie patrzył na to, jak nowy prezes będzie reagował i czy będzie reagował na ewentualne mocniejsze osłabienie złotego. Inwestorzy będą się przyglądać, jak będzie reagował na sytuacje związane z rynkiem długu, kiedy np. okaże się, że po kolejnej obniżce ratingu nasz dług gwałtownie tanieje. Poważnych wyzwań fundamentalnych na tę chwilę nie widać. Ewentualnych małych kryzysów pewnie jest sporo. Pamiętajmy jednak, że światowa gospodarka jest nieprzewidywalna, dlatego można mieć praktycznie pewność, że w trakcie swojej kadencji nowy prezes NBP napotka niejedną sytuację, w której będzie musiał podejmować bardzo krytyczne decyzje.

Czytaj także