Newsy

Prof. Stanisław Gomułka: Otoczenie zewnętrzne w ubiegłym roku sprzyjało Polsce. Kraje wysoko rozwinięte notowały wzrost gospodarczy

2017-01-17  |  07:00

Wzrost gospodarczy w krajach rozwijających się sprzyjał rozwojowi Polski w 2016 roku. Nie było żadnej poważniejszej recesji, poza Rosją. Także Chiny i Indie rozwijały się w dość szybkim tempie – ocenia prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Center Club. Ekspert zaznacza, że po obu stronach Atlantyku pojawia się presja inflacyjna, dlatego można się spodziewać podniesienia stóp procentowych. W Stanach Zjednoczonych zapowiadane są trzy podwyżki w 2017 roku. W strefie euro stopy procentowe mogą pójść w górę dopiero w 2018 roku.

– W gospodarce światowej w 2016 roku mieliśmy właściwie spokój, nie było poważniejszej recesji. Były obawy co do Chin, ale się nie sprawdziły. Chiny i Indie rozwijają się nadal w bardzo wysokim tempie. Również w strefie euro, ogólnie w całej Unii Europejskiej mamy sytuację pod kontrolą – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Center Club.

Rok 2016 upłynął pod znakiem stabilnej sytuacji gospodarczej. Także w Chinach, których wzrost gospodarczy znacznie spowolnił (w latach 2006–2015 średnie tempo wzrostu wyniosło 9,6 proc.), ustabilizował się na poziomie 6–7 proc. W podobnym tempie rozwijały się Indie (6-8 proc.). Znacznie słabszy wzrost zanotowała strefa euro i cała Unia Europejska. W ujęciu rocznym w III kw. 2016 roku PKB wzrósł o 1,7 proc. w strefie euro i o 1,9 proc. w Unii Europejskiej.

– W niektórych krajach stopa bezrobocia jest jeszcze wysoka, ale nawet w bardzo trudnych krajach jak Grecja czy Włochy, Portugalia nie ma pogorszenia, jest raczej polepszenie, choć jeszcze stosunkowo niewielkie – zaznacza ekonomista BCC.

Wedle danych Eurostatu stopa bezrobocia w całej Unii wyniosła 8,3 proc. (w październiku 2016 roku), a w strefie euro 9,8 proc. Najwyższe bezrobocie zanotowano w Grecji (blisko 25 proc.), w Hiszpanii nieco ponad 19 proc., we Włoszech ok. 11,5 proc.

– Stopy procentowe po obu stronach Atlantyku i w Japonii są w dalszym ciągu bardzo niskie, bliskie zera, ale inflacja również jest bliska zera. Ponieważ pojawia się problem presji inflacyjnej, bo stopa bezrobocia spadła do tak niskiego poziomu, że zaczynają pojawiać się obawy, czy nie będzie wzrostu inflacji, oczekujemy stopniowego podnoszenia stóp procentowych najpierw w Stanach Zjednoczonych, później w strefie euro, choć tu prawdopodobnie może to jeszcze nie nastąpić w 2017 roku – ocenia Gomułka.

W Stanach Zjednoczonych w grudniu Fed podniósł stopy procentowe. Dobra sytuacja na rynku pracy i rosnący popyt wewnętrzny sprawiają, że w 2017 roku planowane są trzy, zamiast wcześniej planowanych dwóch podwyżek stóp procentowych. W strefie euro stopy procentowe wedle zapowiedzi miały wzrosnąć w 2017 roku, większość ekonomistów ma jednak wątpliwości, czy do tego rzeczywiście dojdzie.

– Otoczenie zewnętrzne jest w zasadzie sprzyjające dla Polski. Mamy wzrost gospodarczy w krajach wysoko rozwiniętych. Jedyny kraj, gdzie mamy recesję w bliskim otoczeniu, to Rosja z racji spadków cen ropy naftowej i gazu, co przełożyło się na bardzo trudną sytuację budżetową Rosji i silny spadek wartości rubla – wskazuje ekspert.

W 2015 roku w Rosji zanotowano ujemny przyrost PKB o 3,7 proc. i spadek realnych dochodów ludności o kolejne 10 proc. Jednocześnie jednak roczny wskaźnik inflacji sięgnął 7,5 proc. (jeden z niższych wskaźników w ostatnich latach). Stosunkowo wysoka inflacja doprowadziła do podniesienia stóp procentowych.

– Różne obostrzenia i wojna handlowa spowodowały, że dopływ inwestycji zagranicznych mocno zmalał, co spowodowało spadek dochodu narodowego, a w szczególności spadek siły nabywczej gospodarstw domowych i wzrost bezrobocia. Sytuacja Rosji jest dość trudna, choć nie jest to recesja na wielką skalę. To spadek PKB gdzieś w granicach 3–4 proc. Gospodarka rosyjska jest pod poważną presją i prawdopodobnie pozostanie przez najbliższe lata, chociaż niekoniecznie pod tak dużą jak w ciągu ostatnich dwóch lat – prognozuje prof. Stanisław Gomułka.

Czytaj także