Newsy

PKO BP: W 2015 roku polska gospodarka ma szansę na ponad 4 proc. wzrostu PKB

2014-08-04  |  06:40

Niski wzrost sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej oraz słabe nastroje w przemyśle zaskoczyły ekonomistów. Tym bardziej że spada bezrobocie, a eksport ciągle rośnie, mimo załamania sprzedaży na rynki wschodnie. Najnowsze sankcje ze strony Rosji nie są zagrożeniem, gdyż dotyczą jedynie 0,3 proc. całego polskiego eksportu. Według prognoz PKO BP gospodarka przyspieszy pod koniec roku, gdy firmy i konsumenci skorzystają z oszczędności i zwiększą wydatki.

Polska gospodarka jest w pozytywnym trendzie, mimo że w II i III kwartale będziemy mieli pewne obniżenie dynamiki wzrostu. Spodziewamy się, że ponownie przyspieszymy na przełomie tego i przyszłego roku. Ostatnio podwyższyliśmy prognozy wzrostu na przyszły rok, spodziewamy się, że polska gospodarka ma szansę w 2015 roku osiągnąć ponad 4 proc. wzrostu PKB – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Paweł Borys, dyrektor ds. strategii i inwestycji PKO Bank Polski SA.

GUS nie opublikował jeszcze szacunków PKB za II kwartał, ekonomiści dostrzegają jednak okresowe wyhamowanie pozytywnych tendencji. Według prognoz polska gospodarka między kwietniem a czerwcem urosła o 3,2 proc., czyli o 0,2 pkt proc. wolniej niż w pierwszym kwartale. Niespodzianką in minus była czerwcowa dynamika sprzedaży detalicznej, która wzrosła o 1,2 proc. rok do roku, podczas gdy w maju było to 3,8 proc. Analitycy spodziewali się, że sprzedaż zwiększyła się o 4,1 proc. Zresztą od kilku już miesięcy odczyty te są poniżej oczekiwań ekonomistów. Negatywny wydźwięk danych o sprzedaży detalicznej wzmocniła też niska dynamika produkcji przemysłowej w czerwcu. Według szacunków GUS wzrosła ona o 1,7 proc. rok do roku, podczas gdy ekonomiści spodziewali się wzrostu o 4 proc. Dodatkowo przykrą niespodzianką okazał się piątkowy odczyt PMI, obrazujący nastroje menedżerów ds. zakupów w firmach produkcyjnych. Choć od początku roku wykazywał on tendencję spadkową, to jednak do tej pory utrzymywał się powyżej poziomu 50 pkt, co oznaczało rozwój sektora. Lipcowe dane, wbrew oczekiwaniom, pokazały spadek wskaźnika do 49,4 pkt.

Zdaniem Pawła Borysa spowolnienie to jest jednak przejściowe.

– Wzrost zatrudnienia przy stabilnie rosnących pensjach powoduje, że gospodarstwa domowe poprawiają swoją sytuację finansową, swoje budżety. Jak się wydaje jeszcze nie przekłada się to zbyt mocno na konsumpcję, widać, że gospodarstwa domowe troszeczkę te pieniądze akumulują, wnioskujemy to po wzroście depozytów. Natomiast zakładamy, że ta konsumpcja będzie przyspieszała i w tym roku zbliży się do 4 proc., pewnie jest szansa na więcej w 2015 roku – prognozuje Paweł Borys.

W rezultacie inflacja pozostanie w najbliższych miesiącach na niskim poziomie, czemu sprzyja też spadek cen żywności. Po wprowadzeniu przez Rosję embarga na eksport polskich owoców i warzyw, ta tendencja jeszcze się pogłębi. Sankcje ze strony Kremla – choć będą dotkliwe dla polskich rolników – nie uderzą mocno we wzrost PKB, gdyż eksport warzyw i owoców do Rosji stanowi około 0,3 proc. wartości całego polskiego eksportu.

Scenariusz niskiej inflacji obstawiają także inwestorzy na rynku polskich obligacji. Ich rentowności wskazują, że inwestorzy spodziewają się obecnie obniżek stóp procentowych o 50 punktów bazowych, a pierwsze podwyżki są odległą perspektywą. Rentowności 2-letnich papierów skarbowych są poniżej stopy referencyjnej NBP (2,5 proc.), a rentowności 10-letnich papierów – blisko historycznych minimów.

Jeżeli ceny żywności w 2015 roku się ustabilizują, oczekujemy, że inflacja może zbliżać się do poziomu 1,5-2 punktów procentowych, co oznacza, że pozostanie cały czas na niskim, bezpiecznym poziomie, ale będzie przemawiała powoli za stabilizacją stóp procentowych bądź będzie powodowała powrót dyskusji na temat podwyżek stóp procentowych na przełomie 2015 i 2016 roku – uważa dyrektor ds. strategii i inwestycji PKO BP.

W pierwszym kwartale 2014 r. wzrost PKB wyniósł 3,4 proc. w ujęciu rocznym, a więc najwięcej od pierwszego kwartału 2012 r., kiedy polska gospodarka urosła o 3,7 proc. Pozytywną zmianą jest to, że wzrost w coraz większym stopniu wynika z rosnącego popytu krajowego, a w coraz mniejszym z popytu na zagranicznych rynkach. Wpływ eksportu netto na tempo wzrostu PKB w I kwartale wyniósł 0,5 pkt proc, ponieważ eksport wciąż rósł szybciej od importu – wynika z danych GUS. Polscy przedsiębiorcy kompensowali spadek wywozu na rynki wschodnie większą sprzedażą w UE i krajach rozwijających się.

Główne czynniki to jednak cały czas poprawa na rynku pracy, wzrost dochodów, który pociąga za sobą silną konsumpcję. Z drugiej strony, mamy przyspieszenie dynamiki inwestycji, są to zarówno inwestycje prywatne, jak i inwestycje publiczne w sektorach infrastruktury, kolei czy energetyki. Towarzyszą temu niskie stopy procentowe i cały czas jednak stabilny eksport – mówi Borys.

Na 3,4 proc. wzrostu PKB w I kwartale złożyła się konsumpcja indywidualna (+1,7 pkt proc), konsumpcja publiczna (+0,1 pkt proc.), inwestycje (+1,2 pkt proc.) oraz wspomniany już eksport netto (+0,5 pkt proc.). Zgodnie z szacunkami GUS jedyną składową, która obniżyła tempo rozwoju w tym okresie, była zmiana zapasów (-0,1 pkt proc.), ale w poprzednich kwartałach negatywny wpływ tej kategorii był większy. To wszystko sprzyjało poprawie sytuacji na rynku pracy.

Zatrudnienie rośnie o 0,7 proc. w  tym roku. Bezrobocie spadnie około 1 punktu procentowego. Widać, że gospodarka, kiedy wzrost przekroczył 3 procent, zaczęła tworzyć miejsca pracy. Co ważniejsze, widać, że inwestorzy lokują swoje inwestycje nie tylko w dużych miastach, lecz także w mniejszych miastach w Polsce, co będzie powodowało stopniowy spadek bezrobocia również poza głównymi aglomeracjami – uważa Paweł Borys.

Czytaj także