Newsy

L. Sobolewski: GPW w Warszawie jest liderem w Europie Środkowej i Wschodniej, ale do miana regionalnego centrum finansowego wiele jej brakuje

2016-11-22  |  07:00

Pomimo fatalnej koniunktury i małej liczby debiutów warszawska giełda wciąż wielokrotnie przewyższa, zarówno pod względem kapitalizacji, jak i liczby notowanych podmiotów, inne parkiety Europy Środkowo-Wschodniej. Zdaniem Ludwika Sobolewskiego, szefa Giełdy Papierów Wartościowych w Bukareszcie i byłego prezesa GPW w Warszawie, jednak mianem regionalnego centrum finansowego stolicy obecnie nazwać nie można.

– W Europie Wschodniej jest kilka rynków, na których ich uczestnikom chce się osiągać więcej, parkietów aspirujących do lepszej pozycji – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Ludwik Sobolewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Bukareszcie (BVB), były szef Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. – Takim rynkiem jest na pewno Polska, a także Rumunia i Węgry, zwłaszcza od niedawna. Można zatem w Europie Wschodniej zaobserwować pewną dynamikę. Choć jej wektory w różnych krajach są inne.

W Polsce, jak precyzuje prezes Ludwik Sobolewski, jest wiele frustracji, w Rumunii natomiast ostatnio widać głównie optymizm, powodowany reformowaniem tamtejszej gospodarki oraz otwarciem rynku, który już wcześniej nie był tak przeregulowany jak nad Wisłą.

– W Polsce jest trochę zdrowego niezadowolenia – ocenia prezes Ludwik Sobolewski. – Zarówno w Polsce, jak i Rumunii jest wielu myślących ludzi, którzy mogą się wiele od siebie nauczyć. Ja oczywiście bardzo bym chciał, żeby krajowi inwestorzy instytucjonalni oraz indywidualni zainteresowali się rynkiem rumuńskim, co zresztą już się dzieje. Teraz zależy mi na tym, aby skala tego zainteresowania była coraz większa. Ogólnie cieszy to, że w krajach Europy Wschodniej nie zrezygnowano z budowy sensownych rynków kapitałowych, które będą ważne zarówno dla ludzi, jak i dla gospodarek.

W połowie listopada na rynku podstawowym Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie notowanych było 384 spółek, w tym 338 krajowych oraz 46 zagranicznych (głównie z Ukrainy) o łącznej kapitalizacji przekraczającej 980 mld zł. Na rynku wtórnym, odpowiednio 434 oraz 53 (razem 487 przedsiębiorstw o wartości 14,6 mld zł). Na giełdzie w Bukareszcie pod koniec ubiegłego roku notowanych było 85 spółek o łącznej kapitalizacji przekraczającej 139 mld lei (około 31 mld euro).

– W Warszawie zbudowaliśmy naprawdę jakościowo i ilościowo dobry i bardzo znaczący ekosystem, który ostatnio został trochę popsuty, ale jest wciąż bardzo silny – przypomina  były prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. – Polska jest bez wątpienia liderem tej części Europy, ale nie można jej nazwać centrum finansowym regionu. Zawsze bardzo ostrożnie używałem tego określenia, ale jeśli spojrzeć lata wstecz z perspektywy dnia dzisiejszego to wydaje się, że krajowy rynek był takim centrum finansowym. Ostatnio się to trochę pogorszyło. Ale ani Rumunia, ani żaden inny kraj we Wschodniej Europie wciąż nie może podważyć pozycji Warszawy. Jeśli tylko przestanie ona sama siebie podminowywać, to zupełnie wystarczy do poprawy sytuacji.

Czytaj także