Newsy

Krajowy rynek nieruchomości zagrożonych może być wart dziesiątki miliardów złotych

2016-08-18  |  06:20

Najgłośniejszym i najpowszechniej znanym przykładem nieruchomości zagrożonych są domy i mieszkania kupione z udziałem tzw. kredytów frankowych. Według Europejskiego Banku Centralnego Polska po Austrii zajmuje drugie miejsce na Starym Kontynencie pod względem łącznej kwoty zadłużenia w tej walucie (na początku ubiegłego roku wynosiła ona około 34 mld euro). Obecnie w wyniku drastycznego spadku wartości franka nieruchomości, które były zabezpieczeniem takich pożyczek, są nieraz dużo mniej warte niż kredyt.

Polski rynek zagrożonych nieruchomości komercyjnych jest również duży i potrzebuje usług, aby pomóc ich właścicielom wyjść z problemów – mówi Maja Biesiekierska z firmy Prelios Real Estate Advisory, która zajmowała się portfelami kredytów zagrożonych dla Lehman Brothers. Zdaniem ekspertki banki nie są zainteresowane wyprowadzaniem nieruchomości z trudności. Odbiorcami usługi mogą być natomiast dłużnicy.

W Polsce wbrew pozorom jest bardzo wiele nieruchomości zagrożonych – dużo sprzedawanych jest za połowę swojej ceny, a czasem w obecnym kształcie w ogóle nie znajdują amatorów. Mimo że nieruchomości zagrożonych jest bardzo dużo, to nie ma jeszcze usługi szeroko dostępnej, która pomogłaby właścicielom takich nieruchomości wyjść z tarapatów. My tę lukę chcemy zapełnić. Należy jednak się do nas zgłosić z problemem na takim etapie, na którym jeszcze można wymyślić jakieś remedium – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Maja Biesiekierska, szefowa doradztwa i zarządzania aktywami w spółce Prelios Real Estate Advisory. 

Nieruchomościami zagrożonymi są takie, które zabezpieczają kredyt i mocno straciły na wartości, na przykład w wyniki strat spowodowanych wzrostem ryzyk. Zalicza się do nich ryzyko kredytowe, ryzyko utraty płynności finansowej i zmiany sytuacji rynkowej. Tego typu nieruchomości w Polsce najczęściej przekazywane są w ręce komornika lub syndyka masy upadłościowej.

Ekspertka zaznacza, że sposobem na wyprowadzenie nieruchomości komercyjnej z trudności może być np. zmiana jego przeznaczenia. Budynek na peryferiach miasta niekoniecznie musi być dobrym miejscem na siedzibę banku, natomiast idealnym na tani hotel dla odwiedzających stolicę w celach turystycznych lub pracy.

– Jeśli biurowiec w prywatnych rękach stoi bardzo długo pusty, to albo trzeba zmienić sposób, w który wynajmuje się tę powierzchnię, albo zmienić grupę docelową i zrobić rekonfigurację nieruchomości, albo należy przestać próbować wynajmować na cele biurowe nieruchomość, której nikt w tym celu wynająć nie chce. Kredyty trzeba spłacać, więc nieruchomość musi zarabiać. Byliśmy świadkami sprzedaży bądź próby sprzedaży wielu portfeli nieruchomościowych. Często były to nieruchomości kupowane okazyjnie, ale ceny po jakich je sprzedawano, świadczyły o tym, że nie były one w najlepszej kondycji w chwili sprzedaży, albo że można było coś w nich poprawić zanim zostały sprzedane. Dlatego zachęcałabym, aby szukać pomocy profesjonalistów – twierdzi Biesiekierska. Dlatego Prelios Real Estate Advisory chce zapełnić tę lukę i zaproponować usługę zarządzania zagrożonymi nieruchomościami komercyjnymi, która nie jest jeszcze w Polsce szeroko dostępna. 

Prelios Real Estate Advisory jest firmą doradczą wchodzącą w skład włoskiej Grupy Prelios powołaną do życia w celu świadczenia usług związanych z inwestowaniem w nieruchomości komercyjne oraz zarządzaniem portfelami nieruchomości na polskim rynku nieruchomości komercyjnych. Model biznesowy firmy zakłada doradztwo na każdym etapie projektu inwestycyjnego: od analizy rynku, identyfikacji projektów, audytu (due diligence), poprzez obsługę transakcji zakupu i kompleksowe zarządzanie nieruchomością po jej zakupie, aż do jej sprzedaży. Spółka specjalizuje się w zarządzaniu aktywami wysokiego ryzyka lub będącymi w złej sytuacji finansowej.

Czytaj także