Newsy

Rozpoczęła się sprzedaż pierwszego modelu wirtualnej rzeczywistości. W ciągu kilkunastu miesięcy nastąpi boom

2015-02-03  |  09:00

Wirtualna rzeczywistość trafia pod strzechy – od grudnia w sprzedaży są pierwsze wirtualne gogle, co dla sektora wysokich technologii stanowi kamień milowy. W 2016 roku podobne produkty mogą być już powszechne, co starają się wykorzystać także polskie firmy, takie jak Immersion. Spółka działa 8 miesięcy na rynku, otworzyła przedstawicielstwa w Turcji i Izraelu i obecnie poszukuje inwestora branżowego, który pozwoliłby jej na podwyższenie kapitału i dalszy rozwój. 

Na rynku wirtualnej rzeczywistości (czyli specjalnych gogli pozwalających m.in. odbyć wirtualny spacer po wybranym hotelu, muzeum czy obiekcie turystycznym, a w przypadku fanów gier komputerowych – przenieść się w świat gier online) kilka tygodni temu Samsung wprowadził do sprzedaży swój pierwszy komercyjny produkt – Gear VR (w cenie 200 dolarów), który dla branży jest momentem przełomowym.

Do tej pory pracowaliśmy na prototypach, czyli urządzeniach typu Oculus Rift, które były dostępne tylko dla wąskiej liczby testerów. Mogliśmy je sprowadzać w bardzo ograniczonej ilości, więc to były rozwiązania, które mogliśmy tylko umieścić w punkcie sprzedaży, na targach czy w salonie samochodowym – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Piotr Baczyński, prezes firmy Immersion, zajmującej się rozwojem nowych technologii. – Teraz to się zmienia, ponieważ użytkownicy zaczynają mieć te urządzenia u siebie w domach. Teraz możemy tworzyć aplikacje, które sprzedajemy bezpośrednio do użytkownika końcowego za pomocą sieci sprzedażowych, takich jak Play firmy Google bądź Apple Store.

Konkurencja w sektorze rozwoju wirtualnej rzeczywistości to przede wszystkim firmy tworzące gry i firmy istniejące w branży rozrywkowej. Podmiotów, które robią aplikacje użytkowe, jest mniej. W Polsce istnieje już kilkanaście –  w większości młodych – firm, które działają w podobnym profilu rynkowym jak Immersion. To m.in. Vrizzmo, a z konkurentów zza granicy francuski Archos, czy amerykański Oculus VR.

– Prawdziwy boom na tym rynku, który przełoży się na powstanie wielu firm tego typu, to moment, w którym takie urządzenia jak Oculus Rift będą już dostępne w sklepach, czyli nie będą już prototypami, które trzeba sprowadzać na przykład ze Stanów Zjednoczonych – przekonuje Piotr Baczyński. – Technologia ta może być powszechna już w 2016 roku, co zwiększy liczbę klientów końcowych, ale przyczyni się także do tego, że fascynacja takimi produktami wśród ludzi będzie stopniowo spadać.

W jego ocenie 2015 rok dla Immersion będzie dobry. Firma kończy drugi etap finansowania poprzez zwiększenie kapitału spółki. Baczyński widzi zainteresowania inwestorów zarówno z Polski, jak i Stanów Zjednoczonych oraz wierzy w duży wpływ firmy w rozwój technologii wirtualnej rzeczywistości w Europie.

Każdego miesiąca nowe branże zwracają się do nas i my także wyszukujemy partnerów z bardzo różnych obszarów rynku. Natomiast nasze plany na najbliższy rok koncentrują się na pierwszych komercyjnie dostępnych wyświetlaczach wirtualnej rzeczywistości – zaznacza prezes spółki Immersion. – W ciągu pierwszych 8 miesięcy działalności udało nam się podpisać kontrakty z wieloma największymi deweloperami oprogramowania w Europie. Mamy otwarte przedstawicielstwo w Turcji i Izraelu, jesteśmy też coraz bliżej otwarcia przedstawicielstwa w Stanach Zjednoczonych

Firma technologiczna potrzebuje przede wszystkim kapitału, który jest konsumowany głównie przez wysokiej jakości oprogramowanie, sprzęt oraz programistów, wywodzących się często z branży gier komputerowych.

Na rynku kapitału jest teraz sporo i w większości przedstawiciele funduszy inwestycyjnych venture capital sami wyszukują spółki z branży technologicznej. Jest to ciekawa współpraca i bardzo dobry okres do prowadzenia innowacyjnej działalności – mówi Baczyński.

Dla Immersion przy wyborze inwestora najważniejsza jest wartość dodana, którą może on wnieść do spółki. Kapitał pozostaje na drugim miejscu.

Nasza spółka jest tworzona przez młodych ludzi, nie mamy doświadczenia w wielu aspektach działań biznesowych, więc osoby z rozbudowaną siecią kontaktów, know-how i doświadczeniem są u nas mile widziane. Ważne są także osoby, które stają się partnerami, które nam pomagają rozwinąć firmę to są właśnie inwestorzy, których szukamy – podsumowuje prezes firmy Immersion.

Czytaj także