Newsy

Inwestorzy od początku 2014 r. z rezerwą podchodzą do akcji banków. Druga połowa roku może być dla instytucji finansowych jeszcze większym wyzwaniem

2014-08-06  |  09:30

Niechęć inwestorów do akcji banków, spowodowana jest tym, że gospodarka zdradza coraz więcej oznak spowolnienia. Lipcowy indeks PMI pokazał, że po raz pierwszy od roku pogarsza się koniunktura w polskim przemyśle. Rosną zatem szanse na to, że stopy procentowe jeszcze spadną, a to obniżyłoby wyniki odsetkowe banków. Instytucje finansowe mogą jednak ustabilizować swoje zyski, jeśli udzielą więcej kredytów, które poprawią wynik z tytułu opłat i prowizji.

Spodziewam się stabilizacji wyników banków. Mimo lepszych wyników gospodarczych zyski i rachunki wyników banków podlegają pewnym nowym napięciom, których nie było rok temu. Banki przyzwyczaiły się już do funkcjonowania w środowisku niskich stóp procentowych i w pewien naturalny sposób dostosowały się do niższych przychodów odsetkowych, głównie poprzez obniżanie kosztów. Niestety, pracy związanej z podwyższeniem przychodów nieodsetkowych czy prowizji w rachunkach jeszcze nie widać – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Jacek Chwedoruk, prezes polskiego Rothschilda.

Wczoraj wyniki podał bank Pekao SA. Choć zysk netto okazał się wyższy od oczekiwań analityków, to jednak spadł w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Niższy był również wynik prowizyjny, choć też lekko przekroczył oczekiwania. Opublikowane dziś wyniki ING BSK były zgodne z oczekiwaniami analityków.

Utrzymujące się na rekordowo niskim poziomie stopy procentowe NBP (2,5 proc.) sprawiają, że marże odsetkowe banków pozostają niewielkie. W związku z tym w najbliższym czasie sektor bankowy będzie w dalszym ciągu starał się o poprawę wyników poprzez wzrost wolumenu udzielanych kredytów oraz sprzedaży usług. Te czynniki pozytywnie wpływały na wyniki banków w II kwartale.

– Na pozytywne wyniki banków w II kwartale wpływało przede wszystkim zwiększenie wolumenów, przynajmniej w takich grupach kredytów detalicznych, jak kredyty hipoteczne i kredyt konsumpcyjny. Natomiast cały czas w segmencie przedsiębiorstw nie widać dużej chęci do zwiększania ekspozycji kredytowej – uważa Chwedoruk.

Według prezesa Banku Millennium Joao Bras Jorge’a wzrostowi wolumenów udzielanych kredytów oraz przychodom z tytułu opłat i prowizji sprzyjała korzystna struktura wzrostu PKB. W 2013 r. polska gospodarka uniknęła recesji jedynie dzięki eksportowi netto (różnicy między eksportem a importem), tymczasem obecnie wkład eksportu netto we wzrost PKB w I kwartale 2014 r. wyniósł tylko 0,5 pkt proc. z 3,4 proc.

W porównaniu z poprzednimi kwartałami, w II kw. 2014 r. na wynik sektora bankowego negatywnie wpływały koszty z powodu wejścia w życie nowych regulacji. Chwedoruk wymienia tu m.in. obniżenie opłaty interchange, zmianę księgowania przychodów z prowizji związanych z ubezpieczeniami i wyższe opłaty na Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

Wydaje się, że te dwa trendy, czyli napięcia kosztowe z jednej strony i zwiększenie wolumenów kredytu z drugiej, spowodują stabilizację wyniku netto i wyniku z działalności bankowej w okresie najbliższych kilku kwartałów. Chyba że nastąpi dalsza obniżka stóp procentowych, co oczywiście w sposób naturalny może zepchnąć wyniki banków trochę niżej – zaznacza prezes polskiego Rothschilda.

Najnowsze negatywne dane z polskiej gospodarki zwiększają prawdopodobieństwo, że RPP zdecyduje się na obniżenie kosztu pieniądza w gospodarce. Indeks PMI obrazujący stan koniunktury w polskim przemyśle obniżył się w czerwcu do 49,4 z 50,2 pkt w maju. Wartość poniżej 50 pkt oznacza, że ankietowane firmy wskazują na spadek aktywności gospodarczej. To kolejna negatywny sygnał z polskiej gospodarki po słabym wzroście sprzedaży detalicznej w czerwcu (+1,2 proc. r/r, prognozowano +3,8 proc.) oraz produkcji przemysłowej w tym samym miesiącu (+1,7 proc. r/r, prognozowano +4 proc.).

Pogarszające się otoczenie makroekonomiczne sprawia, że indeks WIG-Banki stracił ponad 13 proc., licząc  od szczytu z połowy lutego do końca lipca. Wcześniej był on w trendzie wzrostowym od końca 2011 r. do początku 2014 r. Ekonomiści prognozują, że jeśli RPP zdecyduje się na poluzowanie polityki pieniężnej, to nastąpi ono we wrześniu. Obok bieżących wskaźników, dla RPP kluczowa jest projekcja inflacji. Lipcowa publikacja prognozy zakłada, że wzrost cen zbliży się do celu inflacyjnego – osiągnie 2,3 proc. – dopiero pod koniec 2016 r. W tym roku inflacja wyniesie zaledwie 0,2 proc. w ujęciu rocznym, z kolei w przyszłym – 1,4 proc.

Choć niskie stopy procentowe (oraz ich stabilizacja w dłuższym okresie) są ulgą dla bardzo zadłużonych kredytobiorców, to banki – w ocenie Chwedoruka – nie uwzględniły jeszcze w swoich wynikach finansowych koniecznych rezerw na nieściągalne kredyty. To przede wszystkim efekt załamania w sektorze budowlanym, które rozpoczęło się w 2012 r. Jest jeszcze za wcześnie by oceniać, czy obserwowane obecnie negatywne tendencje w gospodarce wpłynęły na pogorszenie jakość portfeli kredytowych w bankach.

Są jeszcze przypadki w sektorze, nazwałbym go budowlano-infrastrukturalnym, które moim zdaniem nie w pełni zostały odzwierciedlone w bilansach i rachunkach wyników banków. Dla tych banków, które jeszcze nie dokonały odpowiednich rezerw, może to jednorazowo nastąpić w najbliższych kwartałach – ocenia Jacek Chwedoruk.

Czytaj także