Newsy

Frank Hatheway: wejście na Nasdaq to dla firm prestiż i szansa na pozyskanie znacznego kapitału. Równie istotny jest jednak lokalny rynek

2017-01-13  |  07:00

Wejście na Nasdaq to element polityki wizerunkowej i sygnał, że firma chce działać na amerykańskim rynku – podkreśla Frank Hatheway, główny ekonomista Nasdaq w Waszyngtonie. Obecność na giełdzie Nasdaq daje spółce prestiż i szanse na znaczne podniesienie kapitału. Największe szanse na zaistnienie na rynku amerykańskim mają firmy biotechnologiczne. Jak wskazuje Hatheway, istotne jest jednak znalezienie kapitału tam, gdzie jest największy popyt ze strony inwestorów, przede wszystkim na rynku lokalnym.

– Polska gospodarka ostatnio nieco zwolniła, ale Europa moim zdaniem nabiera rozpędu. Dlatego mój ogląd firm w regionie CEE i w Polsce jest pozytywny – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Frank Hatheway, główny ekonomista w Nasdaq w Waszyngtonie.

Instytut Ekonomiczny wskazuje, że mimo słabnącego wzrostu gospodarczego na świecie ożywienie w krajach Europy Środkowo-Wschodniej przyspieszyło. W 2015 roku tempo wzrostu PKB w Polsce sięgnęło 3,6 proc., podobnie jak w Słowacji. Rośnie też popyt i nakłady inwestycyjne. Firmy powstające w rejonie CEE notują nie stopniowy, a skokowy wzrost. Rośnie też liczba start-upów. Tylko w Polsce jest ich już 2,7 tys. (raport „Polskie start-upy”). Największą barierą dla firm jest utrudniony dostęp do zewnętrznego finansowania (35 proc. według badania Deutsche Banku). Sposobem na pozyskanie dodatkowego kapitału jest emisja akcji. Dlatego coraz więcej start-upów decyduje się szukać kapitału na giełdzie, nie tylko na polskiej.

– Europejskie firmy rozmawiały już z nami o debiucie w Europie albo w Stanach Zjednoczonych. Z punktu widzenia spółki najlepszym miejscem jest to, w którym popyt ze strony inwestorów jest najwyższy. W Stanach Zjednoczonych jest obecnie wielkie zainteresowanie spółkami biotechnologicznymi. Jeżeli spółka z innej branży ma mocną markę, także spotka się z popytem ze strony amerykańskich inwestorów – podkreśla Hatheway.

Zainteresowanie innowacjami biotechnologicznymi to szansa dla polskich start-upów, które pracują nad nowymi lekami czy opracowują unikalne urządzenia telemedyczne. Obecnie na rynku NewConnect notowanych jest kilkanaście innowacyjnych spółek z obszaru biotechnologii, których kapitalizacja jest liczona w dziesiątkach milionów złotych. Część z nich wychodzi na rynki zagraniczne i pozyskuje dużych inwestorów, a wejście na giełdę Nasdaq zwiększa szansę na odniesienie sukcesu.

– Jeżeli firma wchodzi na Nasdaq, to znaczy, że chce zmienić branżę. To element polityki wizerunkowej. Sygnał, że dana firma chce działać na skalę międzynarodową, a debiut w Stanach Zjednoczonych, na Nasdaq, wzmacnia przekaz – przekonuje ekonomista.

Obecnie na giełdzie Nasadq działa kilka tysięcy firm, polskie przedsiębiorstwa stanowią niewielki odsetek. Jak jednak przekonuje Hatheway, z punktu widzenia firmy najważniejszy powinien być popyt na daną technologię i zainteresowanie inwestorów. Tylko w ten sposób będą mogły uzyskać finansowanie, które umożliwi dalszy rozwój.

– Warto poszukać kapitału na rynku lokalnym. Firmy powinny rozważyć pozyskiwanie kapitału na rynku europejskim albo lokalnym. Wszystko zależy od tego, gdzie inwestorzy zamierzają ulokować pieniądze – przekonuje Frank Hatheway.

Czytaj także