Newsy

Dobry czas na emisję obligacji korporacyjnych. Choć jest to droższe finansowanie niż kredyt, to wciąż tanieje

2015-12-09  |  07:55
Mówi:Paweł Gosz
Funkcja:menadżer transakcji, analityk
Firma:Dom Maklerski Michael/ Ström
  • MP4
  • Panująca dziś w polskiej gospodarce dobra koniunktura sprzyja emisji obligacji przez poszukujące kapitału spółki. Mimo że takie pozyskiwanie środków na rozwój jest na ogół droższe od bankowego kredytu, to od kilku lat tanieje. Jest też dobrym uzupełnieniem finansowania pożyczką, bo bank nie na każde przedsięwzięcie chętnie wykłada pieniądze.

    Kredyt bankowy najczęściej jest rozwiązaniem tańszym niż emisja obligacji, przede wszystkim dlatego, że marże oferowane przez banki z reguły są niższe niż marże możliwe do uzyskania przy emisji obligacji. Nie zawsze jednak takie finansowanie można pozyskać.

    – Tak jest w przypadku spółek deweloperskich, które chcą nabyć sam grunt, na którym planują rozpocząć budowę w perspektywie kilku miesięcy, roku lub dwóch lat – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Paweł Gosz, menadżer transakcji i analityk Michael/ Ström. – Banki niezbyt chętnie finansują takie transakcje. Dlatego kredyt bankowy w przypadku spółek deweloperskich jest idealnym rozwiązaniem w przypadku budowy inwestycji, natomiast jeżeli chcemy nabyć grunt jako spółka deweloperska, to raczej powinniśmy wspomagać się emisją obligacji.

    Jak mówi Paweł Gosz, koszt emisji od kilku lat spada. Emitentom obligacji sprzyja też dobra koniunktura w gospodarce, która wspiera wyniki spółek. Niskie stopy procentowe są korzystne dla emitentów, zwłaszcza że nie ma perspektywy ich podniesienia, a przeciwnie, coraz częściej mówi się o kolejnej obniżce, którą miałaby przeprowadzić nowa Rada Polityki Pieniężnej. A to dla inwestorów znaczy, że oprocentowanie nie wzrośnie. Stąd obecnie jest dobry moment na taką emisję.

    – Na emisję obligacji spółki powinny się decydować w sytuacji dobrej koniunktury, tak jak ta, z którą mamy do czynienia teraz. Obecnie widoczna jest silna tendencja do tego, że spółki emitujące obligacje obniżają swoje marże i koszty finansowania. Rynek obligacji stał się bardziej płynny, jest coraz większe zainteresowanie obligacjami korporacyjnymi, a to ma przełożenie na spadek marż wśród plasowanych ostatnio emisji.

    Skala emisji zależy od wielu czynników. Zdarzają się emisje nawet poniżej miliona złotych. Po takie środki sięgają zwykle małe, rozpoczynające dopiero działalność spółki. Ważniejsze jest to, by wiedzieć, na co wydać pozyskane w ten sposób pieniądze.

    – Nie chodzi o to, żeby emitować obligacje dla samej emisji przestrzega menedżer transakcji, analityk Michael/Ström. Musi to służyć finansowaniu konkretnych przedsięwzięć. Więc jeżeli zamierzamy ruszyć z nowym projektem, zamierzamy przejąć spółkę konkurencyjną, może otworzyć jakiś inny rodzaj działalności i przejąć inny podmiot, to musimy oszacować, jakich nakładów finansowych potrzebujemy i do tego dopasować wielkość emisji.

    Szykując się do emisji obligacji, na początku należy zrobić biznesplan, z którego będzie wynikało, jakich środków spółce potrzeba, jaki miałby być cel tej emisji. Następnie wybrać brokera, który taką emisję zorganizuje i pozyska środki od swoich klientów indywidualnych i instytucjonalnych. Wreszcie skonsultować strategię emitowania obligacji z brokerem, stworzyć harmonogram, zaplanować koszty i wielkość takiej emisji i zdecydować, czy pozyskać całą kwotę od razu, czy może w kilku krokach mniejszymi emisjami. Trzeba się też przygotować na taką ewentualność, kiedy w spółce nie ma środków na wykup obligacji.

    – Zdarzają się sytuacje, kiedy biznesplan się nie sprawdzi, kiedy czynniki zewnętrzne oddziaływały niekorzystnie i okazuje się, że pieniędzy w określonym terminie na wykup nie ma – mówi Paweł Gosz z Michael/Ström. – W takiej sytuacji ostatnie, co spółka powinna zrobić, to przestać komunikować się z inwestorami. Powinien być ustalony program naprawczy, zaproponowana restrukturyzacja, zmniejszenie tego zadłużenia być może kosztem obligatariuszy, czyli wypłata środków nie w stu procentach, ale np. w 3/4 i to nie w terminie paru miesięcy, tylko za kilka lat. Ten program na pewno powinien być ustalony z obligatariuszami i to jak najszybciej.

    Czytaj także