Newsy

DM BDM: Zmiany w III filarze i fuzja z giełdą w Wiedniu kluczowe dla dalszego rozwoju GPW

2014-08-08  |  08:00
Tagi: OFE, III filar
Mówi:Jacek Rachel
Funkcja:prezes zarządu
Firma:Dom Maklerski BDM SA
  • MP4
  • Już niemal 2 mln osób wybrało OFE, a liczba ta jeszcze wzrośnie, bo dane wyliczone przez ZUS na koniec 5 sierpnia nie są ostateczne. Jeszcze miesiąc temu inwestorzy uznaliby 1 mln deklaracji za pozytywną informację. Mimo wszystko to poprawi nastroje na GPW jedynie w krótkim okresie, ponieważ OFE nie będą już czynnikiem rozwoju giełdy. Jest jednak jeszcze niewykorzystany potencjał w postaci III filaru, w którym oszczędza mniej niż pół miliona Polaków, a także ewentualna fuzja z giełdą w Wiedniu.

    Ostatnie dni zapisów na pozostanie w OFE są przyjemną niespodzianką. Rynek spodziewał się, że w OFE pozostanie od 5 do 7 proc., a wszystko wskazuje na to, że będzie to dwa razy więcej. Polacy po prostu tak jak z deklaracjami podatkowymi czekali na ostatni moment. Myślę, że to na tym negatywnym tle jest pozytywną niespodzianką i że rynek powinien to zdyskontować pozytywnie. Natomiast oczywiście całą reformę Otwartych Funduszy Emerytalnych z punktu widzenia rynku kapitałowego należy ocenić negatywnie, gdyż to, co w ostatnich latach napędzało giełdę w sposób systematyczny, teraz zostało zahamowane – ocenia w rozmowie z agencją  informacyjną Newseria Inwestor Jacek Rachel, prezes zarządu Domu Maklerskiego BDM.

    W środę ZUS przekazał informację, że liczba klientów OFE wzrosła do 1,93 mln, ponieważ do ZUS wciąż docierają deklaracje wysłane pocztą. Nie jest to jeszcze liczba ostateczna. Według analityków poprawiło to nastroje na GPW, ponieważ przynajmniej w okresie najbliższych 2 lat zmniejsza to ryzyko silniejszej wyprzedaży akcji przez fundusze emerytalne. Nie będą one już jednak motorem wzrostu warszawskiej giełdy.

    Przez pierwsze lata polskiego rynku kapitałowego, wtedy, kiedy rosła Giełda Papierów Wartościowych, takim paliwem napędowym były procesy prywatyzacyjne. Później drugim bardzo ważnym krokiem były właśnie Otwarte Fundusze Emerytalne, których pokaźny strumień środków zasilał rynek kapitałowy i powodował, że wiele przedsiębiorstw, nie tylko skarbu państwa, lecz także prywatnych mogło się dzięki tym środkom rozwinąć. Teraz jeden i drugi czynnik się wyczerpał – uważa Rachel.

    W rekordowym 2010 r. (gdy składka do OFE wynosiła 7,3 proc. wymiaru) do OFE napłynęło ponad 22,2 mld zł składek – wynika z danych ZUS. W 2013 r. było to już tylko 10,2 mld zł. Teraz strumień składek będzie wielokrotnie niższy, bo liczba ubezpieczonych w OFE spadnie z 16,7 mln do około 2 mln. W przypadku prywatyzacji trudno ocenić jej wpływ na GPW w najbliższych latach, ponieważ – jak informował dziennikarzy minister SP Włodzimierz Karpiński – MSP wciąż pracuje nad założeniami nowej polityki właścicielskiej.

    To jest zadanie głównie dla decydentów, dla rządzących, aby ten ubytek systemowy czymś zastąpić i jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się w tej chwili wspomaganie oszczędzania na emeryturę w ramach III filaru, ale to trzeba by było zacząć od szerokiej akcji informacyjnej, edukacyjnej, żeby uświadamiać społeczeństwu, Polakom, że na tę emeryturę trzeba sobie jednak samemu uskładać, że warto inwestować na rynku kapitałowym. Do tego potrzeba też pewnych zachęt systemowych – twierdzi prezes BDM.

    Obawy wielu ekonomistów i ekspertów zajmujących się demografią potwierdził opublikowany niedawno raport NIK, zgodnie z którym w najbliższych latach wysokość deficytów w FUS stanie się poważnym problemem dla finansów publicznych. Z drugiej strony część ekspertów wskazuje na niskie, prognozowane emerytury w ramach nowego systemu, opartego o tzw. zdefiniowaną składkę. Obie te kwestie mogą zachęcać coraz większą liczbę osób do prywatnych programów oszczędzania na emeryturę lub indywidualnych inwestycji.

    Obecnie w III filarze oszczędza nieco ponad 400 tys. Polaków, dlatego zdaniem Rachela potrzebne są dodatkowe zachęty, zwłaszcza do Indywidualnego Konta Emerytalnego i Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego.

    Również pracownicze programy emerytalne nie rozwinęły się w taki sposób, by wypełniały tę funkcję, to zadanie, o którym mówię. Gdyby jednak rozwinęły się do tego stopnia, by faktycznie wspomagać oszczędzanie na emeryturę, to korzyści byłby obopólne. Z jednej strony pozwoliłoby to obywatelom, Polakom, zapracować sobie na swoje przyszłe emerytury, a z drugiej strony rynkowi kapitałowemu zapewniłoby to jakiś dopływ środków, kapitałów, które uzupełniłyby tę lukę po OFE i procesach prywatyzacyjnych – ocenia Jacek Rachel.

    Silnym impulsem rozwojowym dla warszawskiego rynku kapitałowego może być ewentualna fuzja z jedną z europejskich giełd. Obecnie trwają rozmowy z wiedeńską grupą CEE SEG oraz szczegółowa analiza korzyści i kosztów z połączenia. W przypadku GPW główną korzyścią byłby wzrost liczby dużych i płynnych spółek, które cieszą się największym zainteresowaniem zagranicznych inwestorów, zwłaszcza funduszy.

    Struktura inwestorów na polskiej giełdzie pokazuje, że praktycznie połowa tych obrotów generowana jest już przez inwestorów zagranicznych. Segment krajowych inwestorów instytucjonalnych, jak OFE, TFI, i detal stale te udziały w obrotach zmniejszają. Ewentualna fuzja z inną giełdą na rynku mogłaby zwrócić uwagę inwestorów zagranicznych na rynek warszawski, że warto tu inwestować, że to jest miejsce, w którym koncentruje się kapitał i płynność. Zobaczymy, jak do tego pomysłu ustosunkuje się teraz w tej chwili nowy zarząd giełdy – mówi Rachel.

    Czytaj także