Newsy

BioMaxima zakłada wzrost sprzedaży i zysku w tym roku. Spółka rozważa akwizycje i debiut spółki zależnej na giełdzie w Bukareszcie

2016-02-05  |  06:30

22 mln zł przychodów i blisko 1,5 mln zł zysku netto miała w 2015 roku spółka BioMaxima, zajmująca się produkcją odczynników do diagnostyki in vitro i dystrybucją produktów diagnostycznych światowych marek. Oznacza to ponadtrzykrotny wzrost zysku rok do roku. W 2016 roku spółka spodziewa się dalszej poprawy wyników. Planuje akwizycje kolejnych podmiotów w Polsce i rozważa debiut spółki zależnej na giełdzie w Bukareszcie.

– Miniony rok był bardzo optymistyczny. Po pierwsze, rekordowy pod kątem przychodu oraz zysku netto – 22 mln obrotu i blisko 1,5 mln zysku netto – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Henryk Lewczuk, prezes zarządu spółki BioMaxima. – Udało się ustabilizować spółkę do trwałej tendencji wzrostowej, zracjonalizować koszty, przejść w rozliczeniach eksportowych na dwa systemy. Teraz przeszliśmy na euro w Europie i dolara poza rynkami europejskimi. Tak, żeby było jak najmniej ujemnych różnic kursowych.

Jak podkreśla prezes spółki, jej sukcesem jest zwiększenie udziału eksportu w przychodach do 23 proc. Istotnym rynkiem jest Rumunia, jednak spółka chce ukierunkować swoje wysiłki na rynki afrykańskie.

– Oczywiście w dalszym ciągu Rumunia jest bardzo ważna. Tam mamy ponad 50-proc. wzrosty rok do roku. Istotny jest rynek duński oraz dalekowschodni. Mam na myśli Indonezję. Eksportujemy do ponad 40 państw. Aktualnie trwają targi w Dubaju. Mam nadzieję, że zarówno z Azji, jak i z Afryki pojawią się kolejne kontakty. I przede wszystkim chcemy wzmocnić działania na rynku afrykańskim.

BioMaxima zakłada dalsze zwiększanie zarówno przychodów, jak i zysków. W 2015 roku spółka zarobiła na czysto 1,47 mln zł, a jej przychody ze sprzedaży sięgnęły 21,97 mln zł, podczas gdy rok wcześniej zysk wyniósł 0,46 mln zł a przychody 20,44 mln zł.

– Coraz więcej będziemy produkowali w Lublinie, co znacznie zwiększa rentowność. Spółka słynie z akwizycji i konsolidacji rynku biotechnologicznego, laboratoryjnego. Prowadzimy ciągle coraz bardziej zaawansowane rozmowy z dwoma podmiotami w Polsce. Prowadzimy także rozmowy na rynku rumuńskim, gdzie mamy swoją własną spółkę. Zechcemy na zasadzie takiej jak w Polsce, by skonsolidować ją i może wprowadzić na giełdę – zapowiada Lewczuk.

Spółka przygotowuje wniosek o dofinansowanie ze środków unijnych na badania i rozwój. Liczy też na wsparcie ze strony NCBiR-u. Współpracuje także z lokalnymi uczelniami wyższymi.

– Podpisaliśmy umowy z Uniwersytetem Przyrodniczym w zakresie ewentualnego opracowania unikatowych szybkich testów do weterynarii. Jesteśmy w Lubelskim Klastrze Biotechnologicznym, rozmawiamy z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej o ewentualnej współpracy. Mam na myśli tzw. testy MIC. Mam nadzieję, że tych produktów – z jednej strony innowacyjnych, z drugiej strony podnoszących naszą konkurencyjność – będzie sporo.

Spółka rozważa  akwizycje, jej prezes podkreśla jednak, że skala inwestycji zależy m.in. od rozmiaru dywidendy. Jak przypomina, w ubiegłym roku mimo kilkukrotnie niższych zysków BioMaxima podzieliła się z inwestorami zyskiem.

– Przypominam, że przy skromnym ubiegłorocznym zysku wypłaciliśmy 300 tys. zł. Teraz zysk to 1,5 mln zł, więc zobaczymy, ile tych środków zostanie w spółce, jeżeli będzie wypłacona dywidenda. Spółka zdecydowanie poprawiła i płynność, i zasób gotówki w kasie. Przy zastosowaniu różnych rozwiązań jesteśmy w stanie sporo osiągnąć w kwestii szeroko rozumianych inwestycji.

Czytaj także