Newsy

S. Buczek (Quercus TFI): W 2015 r. obligacje nie pozwolą zarobić inwestorom

2015-01-07  |  10:00

W 2014 r. inwestycje w obligacje skarbu państwa przyniosły nawet dwucyfrowe zyski. Zdaniem Sebastiana Buczka, prezesa Quercus TFI, podobny scenariusz w bieżącym roku nie będzie możliwy. Na rynkach finansowych głównymi ryzykami pozostają konflikt rosyjsko-ukraiński oraz wyniki przedterminowych wyborów w Grecji.

Ostatnie dwa lata na rynku obligacji były fantastyczne, obserwowaliśmy duże napływy środków do funduszy papierów dłużnych, m.in. w listopadzie 2014 roku – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Sebastian Buczek, prezes zarządu Quercus TFI. – Taka sytuacja zawsze ma miejsce, kiedy aktywa mocno drożeją, a inwestorzy szukają dodatkowych zysków, w momencie kiedy może być już za późno na taką inwestycję.

Według najnowszych danych za grudzień 2014 firmy Analizy Online w ciągu ostatnich 12 miesięcy średnia stopa zwrotu TFI inwestujących w obligacje Skarbu Państwa wyniosła 7,2 proc., a w przeciągu 3 lat – 20,7 proc. Zbliżone były wyniki funduszy dłużnych polskich uniwersalnych (odpowiednio 6,6 proc. i 19,9 proc.). Po trwającej 10 miesięcy hossie grudzień przyniósł jednak już stratę. Do końca listopada w funduszach obligacji przybyło 7,9 mld zł aktywów.

Dobre wyniki to pokłosie historycznie niskiej rentowności polskiego długu. 1 grudnia polskie dziesięciolatki ustanowiły historyczne minimum na poziomie 2,375 proc. W II połowie grudnia rentowności oscylowały wokół 2,5-2,6 proc., by zaraz po Nowym Roku spaść do poziomu niewiele wyższego niż 4,2 proc. Powodem niskiej ceny pieniądza jest sytuacja polityczno-gospodarcza na Wchodzie (zwrot inwestorów ku bezpiecznym aktywom) oraz łagodna polityka monetarna EBC (niska stopa referencyjna, depozytowa – ujemna). Sytuacja na innych rynkach jest podobna – nastroje wzmacniają zapowiedzi Europejskiego Banku Centralnego w sprawie możliwego uruchomienia skupu obligacji w Europie.

Przestrzegamy przed optymizmem związanym z inwestycjami w papiery dłużne w 2015 roku – zaznacza prezes Quercus TFI.

Zdaniem Sebastiana Buczka obligacje w nowo rozpoczętym roku nie będą już przynosiły wysokich zysków inwestorom i ubiegłoroczne stopy zwrotu z funduszy obligacji są nie do powtórzenia w najbliższych miesiącach. Ostateczny efekt zależny jest jednak od apetytów inwestorów na ryzyko, a to wynika ze stopnia stabilności sytuacji na świecie.

– Najistotniejszym czynnikiem ryzyka w ujęciu geopolitycznym i gospodarczym jest sytuacja w Rosji. Przede wszystkim to, co ma miejsce ostatnio z rublem, rosyjskimi obligacjami i akcjami będzie miało przełożenie na gospodarkę rosyjską – tłumaczy ekspert TFI.

Buczek zakłada w 2015 roku kilkuprocentowy spadek PKB Rosji, ale nie spodziewa się katastrofy ekonomicznej.

W grudniu 2013 r. za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić ok. 33 rubli. W połowie grudnia 2014 roku – niemal 80 rubli. Choć po interwencji Centralnego Banku Rosji waluta tego kraju umocniła się do niespełna 60 rubli za dolara, to i tak jest niemal dwa razy słabsza niż rok wcześniej. Z kolei główny indeks moskiewskiej giełdy RTS spadł w ciągu ostatniego roku o niemal 45 proc., a rentowność tamtejszych obligacji wzrosła z niespełna 8 proc. do aktualnie notowanych 14 proc., przy czym w najbardziej dramatycznym momencie w połowie grudnia przekraczała 16 proc.

Mniejszym czynnikiem ryzyka jest sytuacja w Grecji. Mówi się nawet o potencjalnym opuszczeniu przez Grecję strefy euro w 2015 roku. Ale sadzę, że są to czynniki nie aż tak istotne, jak wydarzenia za naszą wschodnią granicą – tłumaczy Buczek.

Koniec 2014 r. na arenie politycznej Grecji przyniósł rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych. To skutek tego, że Stavros Dimas, kandydat premiera Antonisa Samarasa, mimo trzech prób nie został wybrany przez parlamentarzystów na prezydenta. Wybory mają się odbyć 25 stycznia. W przypadku zwycięstwa lewicy, ryzyko wyjścia kraju ze strefy euro będzie wyższe.

Czytaj także