Mówi: | Wojciech Juroszek |
Funkcja: | zarządzający |
Firma: | AgioFunds Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych |
W. Juroszek (AgioFunds TFI): Skup obligacji przez EBC spowoduje powstawanie baniek spekulacyjnych zamiast realnej poprawy w gospodarce
Ceny na rynku zarówno akcji, jak i obligacji w Europie są już wysokie. Zdaniem Wojciecha Juroszka z AgioFunds TFI rozpoczęty w marcu przez Europejski Bank Centralny skup obligacji nie spowoduje ożywienia w gospodarce, sprzyjać natomiast będzie powstawaniu baniek spekulacyjnych, jakie swego czasu były na rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych.
– Drukowanie pieniędzy nic nie daje, prócz pompowania baniek spekulacyjnych – uważa Wojciech Juroszek, zarządzający w AgioFunds TFI. – Jest to już widoczne na największych indeksach, w szczególności w Europie, czyli na niemieckim indeksie DAX. Tamtejsze spółki są już bardzo drogie. Tam bardzo wyraźnie widać bańkę, która wciąż rośnie.
Marzec był pierwszym miesiącem ogłoszonego w połowie stycznia br. przez prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego programu luzowania ilościowego (QE, z ang. Quantitative Easing). Ma on potrwać co najmniej do września 2016 roku. W razie gdyby wyznaczony cel inflacyjny nie został osiągnięty, może jednak trwać dłużej. W tym czasie EBC będzie skupować obligacje o ratingu inwestycyjnym, kierując się udziałem poszczególnych państw w kapitale banku. Jak poinformował Draghi, miesięcznie tą drogą ma wpływać do systemu finansowego eurostrefy około 60 mld euro, docelowo – nawet bilion.
Główny indeks niemieckiej giełdy we Frankfurcie, czyli DAX, zyskał już od początku roku ponad 20 proc.
W większości krajów europejskich, jak przekonuje Wojciech Juroszek, zbyt drogie są także obligacje skarbowe. Rentowności papierów włoskich i innych krajów południa Europy, czyli gospodarek przeżywających trudności strukturalne, są niższe niż cieszące się znacznie większym prestiżem obligacje amerykańskie. Oprocentowanie włoskich obligacji 10-letnich wynosi 1,4 proc., podobnie jak hiszpańskich. Tymczasem amerykańskie 10-latki dają 1,9 proc. i są tym samym niewiele droższe od papierów portugalskich (2,04 proc.) Zdaniem zarządzającego AgioFunds TFI to absurd i namacalny dowód powstawania kolejnej bańki spekulacyjnej.
– To samo jest w Polsce – zauważa Juroszek. – Rekordowo niskie stopy procentowe nic nam nie dają. Nie ma znaczenia, czy to jest 1-1,5 proc., 0 proc. czy nawet minus. Na rynku panuje powszechna awersja do ryzyka. Nie pobudza to żadnej akcji kredytowej (nisko oprocentowane kredyty powinny skłaniać firmy do inwestowania, a w rezultacie pobudzać wzrost gospodarczy – red.). QE nie wpływa zatem na gospodarkę, powoduje tylko pompowanie baniek spekulacyjnych na indeksach największych spółek oraz obligacjach.
Mimo że QE dotyczy strefy euro, mogłoby mieć także pozytywny wpływ na polską gospodarkę. W wyniku niskich stóp procentowych krajowe obligacje korporacyjne (emitowane przez przedsiębiorstwa i obarczone większym ryzykiem niż skarbowe, ale potencjalnie dające bardziej pokaźne zyski) już od dłuższego czasu nie przynoszą inwestorom poważnych dochodów.
– Większość odsetek oparta jest bowiem na stawce WIBOR: im jest ona niższa, tym trudniej zarobić – przypomina Juroszek. – Nasze fundusze obligacji korporacyjnych, czyli AGIO Kapitał i AGIO Kapitał Plus, zarobiły w ubiegłym roku około 4 proc. przy stopach rynkowych, wolnych od ryzyka, na poziomie między 1,5 a 2 proc. Można zatem stwierdzić, że ryzyko sektora przedsiębiorstw rynek wycenia zaledwie na dwa punkty procentowe. To bardzo niewiele.
W Stanach Zjednoczonych, które mają już za sobą taką operację, Rezerwa Federalna szykuje się do cyklu podwyżek stóp procentowych.
– To, co się dzieje w Stanach, nie ma jednak zbyt dużego wpływu, jeżeli chodzi o politykę monetarną, na to, co ma miejsce u nas – twierdzi Juroszek. – Rada Polityki Pieniężnej kieruje się kwestiami związanymi z inflacją, a przypominam, że obecnie mamy deflację. Inflacja bazowa jest natomiast w dalszym ciągu powyżej zera. RPP zwraca uwagę na to, że czynniki, które wpływają na spadek cen, są zewnętrzne i zmienne, związane z deflacją cen surowców. To jest głównym wyznacznikiem decyzji RPP, ale nie tylko, również kwestie związane z potencjalnym wzrostem gospodarczym oraz kursem walutowym.
To, że obecne stopy procentowe są w Polsce bardzo niskie, nie powoduje – zdaniem Wojciecha Juroszka – że krajowa polityka monetarna w przyszłości powinna podążać szlakiem Eurolandu.
– Jeżeli mamy robić to, co inne kraje, stosując argumentację, że musimy obniżać, bo inni to robią, to po co nam w ogóle autonomiczny bank centralny? – pyta Wojciech Juroszek. – Od razu powinniśmy przyjąć euro. Po to mamy niezależność, by we własnym zakresie podejmować odpowiednie decyzje.
Czytaj także
- 2024-11-19: Polacy wprowadzają na razie tylko drobne nawyki proekologiczne. Do większych zmian potrzebują wsparcia
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-08: Samorządy inwestują w mieszkania dla studentów i absolwentów. Chcą w ten sposób zatrzymać odpływ młodych ludzi
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-05: Polacy boją się obniżenia poziomu życia na emeryturze. 40 proc. na ten cel oszczędza
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-11-06: Coraz więcej Polaków deklaruje, że nie marnuje żywności. Wciąż jednak do kosza trafia 5 mln t jedzenia rocznie
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
- 2024-10-29: Polska pracuje nad propozycjami dotyczącymi konkurencyjności UE. To element przygotowań do prezydencji
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania