Newsy

Brytyjska waluta może być dobrą okazją inwestycyjną. Po referendum w sprawie brexitu funt może się umacniać

2016-02-29  |  06:45

Brytyjski funt, który od kilku miesięcy osłabia się do głównych walut, a także do złotego, może zacząć zyskiwać na wartości po 23 czerwca, o ile referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej zakończy się zwycięstwem zwolenników wspólnoty. Złoty z kolei w najbliższych dniach może trochę stracić na wartości.

– Uważam, że w tym roku dobrą walutą inwestycyjną będzie funt, ponieważ przez ostatnie dwa miesiące trwa silna wyprzedaż tej waluty, nakręcana spekulacjami o wyjściu tego kraju z Unii Europejskiej – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Filip Nowicki, doradca inwestycyjny Superfund TFI. – Uważam, że ostatecznie Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej, co będzie napędzać funta brytyjskiego i powodować jego umacnianie się.

Od początku roku funt brytyjski stracił do dolara niemal 6 proc., do euro i do franka szwajcarskiego około 6,5 proc. Nawet do złotego osłabił się o przeszło 4 proc. i kosztuje niewiele ponad 5,5 zł, choć jeszcze na początku grudnia trzeba było za niego zapłacić 6 zł.

– Przede wszystkim decydujące będzie referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Wszystko zależy od tego, jakie sondaże będą się pojawiać. Jeśli będą wygrywać eurosceptycy, to wtedy funt będzie się osłabiał, jeśli będą wygrywać ci, którzy są za pozostaniem w Unii Europejskiej, wtedy funt będzie się umacniał – przewiduje Nowicki.– W mojej osobistej ocenie II półrocze dla funta powinno być pozytywne, ponieważ można zastosować analogię taką samą jak do referendum w Szkocji dwa lata temu. Eurosceptykom trudno jest przekonać społeczeństwo do tego, co dostaną w zamian za wyjście z Unii. I wydaje się, że mimo tej wyrównanej statystyki między sceptykami, a tymi, którzy chcą pozostać, w ostatecznym rozrachunku Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej.

Brytyjczycy pójdą do urn 23 czerwca. Sondaże dają niewielką, maksymalnie kilkupunktową przewagę raz jednej, raz drugiej stronie. O ostatecznej decyzji zaważyć mogą więc wybory niezdecydowanych. Zwolenników opuszczenia przez Zjednoczone Królestwo Unii Europejskiej przybywa wraz z narastaniem strachu przed imigrantami, nie tylko z Afryki Północnej. Według Narodowego Urzędu Statystycznego między wrześniem 2014 a wrześniem 2015 roku na Wyspach osiedliło się o 323 tys. ludzi więcej niż z nich wyjechało.

Globalne obawy przyczynić się też mogą pośrednio do osłabienia złotego, choć przez ostatnie tygodnie polska waluta się umacniała.

– W najbliższym tygodniu nie spodziewam się żadnych dynamicznych ruchów. Może to być jedynie kwestia globalnej awersji do ryzyka – przekonuje Filip Nowicki. – Nie spodziewam się specjalnie umocnień. Natomiast teraz jesteśmy w końcówce korekty wzrostowej, w trendzie spadkowym, więc w przypadku powrotu spadków możemy zobaczyć silniejsze osłabienie.

Atrakcyjną inwestycją może być natomiast polski dług. Wprawdzie w ciągu ostatniego roku rentowności polskich obligacji 10-letnich wzrosły o niemal 40 proc., analityk nie spodziewa się jednak ich spadku w najbliższym okresie.

– Myślę, że polski dług wydaje się atrakcyjny dla inwestorów, ponieważ jeszcze rok temu mieliśmy rentowności poniżej 2 proc., dziś mamy 2,9. Zatem jest to bez wątpienia atrakcyjne. Natomiast trzeba też pamiętać o tym, że zmieniła się percepcja. Obniżono nam rating, więc na pewno ta rentowność obligacji będzie wyższa niż jeszcze rok temu. W porównaniu do strefy euro jesteśmy ciągle atrakcyjni. Natomiast na pewno premia za ryzyko krajowe, jakiej inwestorzy oczekują, jest wyższa, więc nie spodziewam się wyraźnych spadków rentowności na obligacjach.

Czytaj także