Newsy

Szybciej niż auta elektryczne w Polsce przyjmie się trend współdzielenia samochodów. Liczba aut spadnie nawet o 80 proc.

2018-03-21  |  06:25

W 2017 roku sprzedaż samochodów elektrycznych w Polsce liczona razem z hybrydami typu plug-in przekroczyła raptem tysiąc sztuk, podczas gdy np. w Norwegii czy Niemczech sprzedano ich kilkadziesiąt tysięcy. Mimo przyjętych w nowej ustawie zachęt i spadających cen takich aut, upłynie jeszcze co najmniej kilka lat, zanim elektryki staną się codziennością na polskich drogach. Dużo szybciej może się przyjąć w Polsce trend carsharingu, czyli współdzielenia samochodów. Dzięki temu zapotrzebowanie na własne auta może spaść nawet o 80 proc.

– Na globalnym rynku obserwujemy trendy, które można uznać za kolejne etapy rozwoju motoryzacji. Pierwszym jest elektromobilność, czyli rozwój samochodów z napędem elektrycznym, które będą zastępować te z napędem tradycyjnym. Drugim jest pojawienie się aut w pełni autonomicznych, które zmienią nasze podejście do transportu i współdzielenia samochodów. Jeżeli dojdziemy do etapu, w którym transport będzie traktowany jako usługa, nie będziemy już potrzebowali własnych samochodów. Zapotrzebowanie na nie znacząco spadnie, nawet o 80 proc. – prognozuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Radosław Kuczyński, prezes Europejskiego Funduszu Leasingowego.

Samorządy przestają radzić sobie z wyzwaniami, które stwarza rosnąca emisja spalin, brak miejsc parkingowych i korki spowodowane rosnącą liczbą samochodów. Jak wynika z październikowego raportu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR oraz Polskiej Organizacji Branży Parkingowej, od lat 90. liczba aut w polskich miastach zwiększyła się czterokrotnie. W Warszawie, którą zamieszkuje 1,74 mln ludzi, jest ponad 1,6 mln zarejestrowanych pojazdów, co oznacza, że na tysiąc mieszkańców przypada ich ponad dziewięćset. W Sopocie czy Olsztynie liczba zarejestrowanych samochodów jest większa niż liczba mieszkańców.

Problem po części ma rozwiązać carsharing, czyli współdzielenie pojazdów. To trend, który wyrósł na bazie modnej w ostatnim czasie ekonomii współdzielenia. System wypożyczania aut jest powszechny w wielu krajach Europy, m.in. w Niemczech, Francji i Danii, natomiast w Polsce wypożyczalnie samochodów mają już m.in. Warszawa, Kraków i Trójmiasto.

– Nasza polska mentalność, czyli przyzwyczajenie do własności, moim zdaniem nie będzie przeszkodą w rozwoju carsharingu, bo dotyczy ona raczej generacji ludzi starszych. Obserwując zachowania młodzieży i ich przyzwyczajenia – łatwość, z jaką posługują się takimi usługami, jak Uber czy wypożyczanie samochodów na minuty – widzimy, że oni nie mają już takiej potrzeby posiadania samochodu – mówi Radosław Kuczyński.

Zmiany w pewnym stopniu wpłyną również na branże leasingową.

– W strukturze finansowania branży będziemy obserwować coraz mniejszy udział samochodów. Z drugiej strony we wszystkich innych branżach będziemy obserwować trend zastępowania człowieka przez maszyny. Zakup tych maszyn ktoś będzie musiał sfinansować – w związku z tym my, jako branża, nie boimy się tych zmian w strukturze finansowania, będzie tam mniej samochodów osobowych, a więcej maszyn i urządzeń – mówi Radosław Kuczyński.

Odpowiedzią na zbyt wysoką emisję zanieczyszczeń są także auta z napędem elektrycznym i rozwój elektromobilności, mocno wspierany w Polsce przez rząd oraz podmioty prywatne (w ubiegłym roku został uchwalony rządowy Plan Rozwoju Elektromobilności, przyjęto nową ustawę w tym zakresie, w toku są też prace nad stworzeniem prototypu polskiego samochodu elektrycznego).

Prezes Europejskiego Funduszu Leasingowego zauważa jednak, że dziś w Polsce wciąż sprzedaje się niewiele samochodów elektrycznych w porównaniu z krajami Europy Zachodniej. W 2017 roku sprzedaż przekroczyła raptem tysiąc elektryków (liczonych z hybrydami plug in), podczas gdy w Norwegii czy Niemczech było to kilkadziesiąt tysięcy. Na polskim rynku udział elektryków i hybryd typu plug-in jest znikomy i oscyluje wokół 0,1 proc

– Jest to przede wszystkim związane z tym, że w Polsce brakuje zachęt do zakupu aut elektrycznych. Wystarczy spojrzeć na to, co się działo na rynkach Europy Zachodniej czy Ameryki. Wszędzie tam, gdzie wystąpiło wsparcie – najczęściej w postaci dofinansowania zakupu aut elektrycznych – były one dużo chętniej kupowane. To jeden z elementów, który na pewno przyspieszyłby w Polsce przejście w kierunku elektromobilności. Musi to być powiązane z rozbudową infrastruktury ładowania, z którą też nie jest u nas najlepiej – mówi Radosław Kuczyński.

W styczniu uchwalona została ustawa o elektromobilności, która wprowadza system zachęt dla nabywców takich aut. Rządowe plany zakładają też, że do końca 2020 roku w całej Polsce ma powstać również sieć 6,4 tys. punktów ładowania energią elektryczną (400 szybkich ładowarek i 6 tys. o normalnej mocy) oraz ponad 100 punktów tankowania gazu CNG/LNG.

Prezes Europejskiego Funduszu Leasingowego zauważa, że na ten moment jedną z barier przy zakupie aut elektrycznych jest również ich stosunkowo wysoka cena. Natomiast zaletą auta elektrycznego jest to, że w użytkowaniu jest ono dużo tańsze niż samochód z napędem spalinowym. Według prognoz Międzynarodowej Agencji Energii, przywołanych w raporcie Cambridge Econometrics i FPPE, pomiędzy 2020 a 2030 rokiem nastąpi wyrównanie całkowitego kosztu posiadania samochodów z silnikiem spalinowym i elektrycznym, biorąc pod uwagę koszt zakupu, serwisu i ich utylizacji.

– Energia elektryczna jest tańsza niż paliwo tradycyjne, a poza tym auta elektryczne są dużo prościej zbudowane. To jest dużo mniej awaryjna konstrukcja. W związku z tym eksploatacja takiego samochodu jest dużo tańsza. Biorąc pod uwagę te dwa czynniki i wykorzystując do sfinansowania takiego zakupu narzędzia typu leasing czy wynajem, okazuje się, że różnica w miesięcznym czynszu za taki samochodu już nie jest tak duża. Takie auto, licząc wszystkie koszty eksploatacji, już w tej chwili nie jest dużo droższe niż auto tradycyjne – mówi Radosław Kuczyński.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.