Newsy

Prof. K. Opolski: W 2016 roku polskie PKB wzrośnie o 3,3–3,7 proc. Głównymi czynnikami ryzyka są ewentualny brexit oraz spowolnienie w Chinach

2016-05-20  |  06:30
Mówi:Prof. Krzysztof Opolski
Funkcja:ekonomista
Firma:Wydział Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego
  • MP4
  • W 2016 roku polska gospodarka będzie rosnąć w tempie 3,3–3,7 proc. – prognozuje prof. Krzysztof Opolski z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem obecnie największym czynnikiem ryzyka jest ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z UE, a także widmo głębszego spowolnienia w Chinach. Brexit spowodowałby prawdopodobnie spadek aktywności handlowej wewnątrz wspólnoty, a także znacząco uszczuplił unijny budżet. Wzmocniłby także nastroje separatystyczne w innych krajach członkowskich.

    – Prognozy Banku Światowego są dosyć pozytywne, chociaż już w tej chwili zaczynają pojawiać się głosy o możliwej korekcie tych prognoz do PKB w granicach 3,2–3,3 proc. – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor prof. Krzysztof Opolski z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. – Takim podstawowym motorem napędowym naszej gospodarki w najbliższym czasie powinien być wzrost konsumpcji – dodaje.

    Według kwietniowych szacunków Banku Światowego w 2016 roku wzrost polskiego PKB wyniesie 3,7 proc. W latach 2017–2018 nasza gospodarka ma rosnąć w tempie 3,5 proc.

    – Jest wiele zmiennych, które mogą rzutować na ostateczny wynik tempa wzrostu PKB. Niemniej jednak jestem tutaj umiarkowanym optymistą – stwierdza prof. Opolski. – Powiedziałbym, że w tym roku polska gospodarka będzie rosnąć w przedziale 3,3–3,7 proc. Na pewno będzie to powyżej 3,0 proc. – przewiduje.

    Zdaniem ekonomisty najważniejszym czynnikiem ryzyka dla polskiej gospodarki jest obecnie ryzyko ewentualnego brexitu. Opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię wiązałoby się m.in. utrudnieniami w handlu czy mniejszymi dotacjami dla naszego kraju. Według prof. Opolskiego wzrost polskiego PKB może zahamować także głębsze spowolnienie gospodarcze w Chinach oraz spadek aktywności w gospodarce Niemiec.

    – Trzeba mieć także nadzieję, że inflacja okaże się nieco wyższa niż aktualne szacunki. W tej chwili deflacja wpływa negatywnie na wzrost gospodarczy – dodaje Krzysztof Opolski.

    Marcowe prognozy Narodowego Banku Polskiego zakładają, że inflacja w polskiej gospodarce pojawi się dopiero w III kwartale 2016 roku. Poprzednie prognozy mówiły o tym, że wzrost cen miał mieć miejsce już od stycznia tego roku. Tymczasem według marcowych odczytów GUS poziom deflacja w Polsce wyniosła aż 0,9 proc., podobnie jak w całym I kwartale roku. Projekcja inflacji zakłada całoroczną deflację na poziomie -0,4 proc. Ustawa budżetowa przewiduje natomiast niewykonalny zdaniem ekonomistów wzrost cen o 1,7 proc.

    Wobec niższej od prognoz dynamiki cen rząd ma zamiar szukać dodatkowych przychodów budżetowych m.in. dzięki uszczelnieniu obowiązującego systemu podatkowego.

    – Jeżeli uda się zrealizować chociażby część tych zapowiedzi, czyli uszczelnienia tego systemu VAT, to dopływ do budżetu będzie dosyć istotny. Te środki powinny umożliwić realizację i rozwój programu „Rodzina 500 plus” bez zbędnego ryzyka dla polskich finansów – zauważa ekonomista.

    Profesor Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnia jednak, że obok bezpośredniej pomocy materialnej państwo powinno zaktywizować potrzebujących także poprzez wsparcie ich edukacji oraz aktywności zawodowej.

    – Jeżeli te dwa strumienie pomocy ruszą, to można powiedzieć, że sytuacja gospodarcza nie będzie zła, powiedziałbym będzie dobra – stwierdza.

    Ekspert odnosi się także do kwestii czerwcowego referendum w sprawie wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a także ogólnych nastrojów społecznych panujących w Europie.

    – W Europie narasta coraz silniej taki sceptycyzm w stosunku do Unii Europejskiej. Trudno odczuć, czy to są trendy, które są nagłaśniane przez mass media, bo to jest bardzo atrakcyjne, czy też to są rzeczywiście trendy, które tkwią gdzieś u podstaw społeczeństwa – mówi Opolski.

    Zdaniem rozmówcy narastający sceptycyzm powinien być sygnałem motywującym do usprawnienia funkcjonowania unijnej administracji oraz pozostawienia większej suwerenności państwom członkowskim. Jeśli tak się stanie, to prawdopodobnie Unia Europejska przetrwa w niezmienionej formie.

    – Jeżeli jednak będą w dalszym ciągu utrzymywane tendencje biurokratyczne i takie odcięcie pewnych decyzji Unii Europejskiej od świadomości narodowych, to jestem tutaj pełen obaw o to, jak zagłosują Anglicy – podsumowuje ekspert, dodając, że Bruksela pełni także rolę gwaranta spokoju militarnego w Europie.

    Czytaj także