Newsy

P. Kuczyński (Xelion): Po dobrych danych z rynku pracy w USA Fed może podnieść stopy już w I kwartale. Od lutego możliwe jednak spadki zatrudnienia

2014-12-08  |  07:00

Według Piotra Kuczyńskiego z Domu Inwestycyjnego Xelion piątkowe dane za listopad br. z amerykańskiego rynku zatrudnienia oznaczają, że tamtejsza gospodarka szybko tworzy nowe miejsca, co dobrze wróży ożywieniu aktywności przedsiębiorstw za oceanem. Jego zdaniem w grudniu wzrosty mogą być jednak mniejsze, a od lutego przyszłego roku możliwe są spadki. Jeśli stanie się inaczej, Rezerwa Federalna, szybciej niż zapowiadała, zacznie podnosić stopy procentowe.

Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy z listopada były niezwykle dobre, wręcz zaskakująco dobre, bo ponad 90 tys. miejsc pracy więcej, przy prognozie 230 tys., to naprawdę duża różnica – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion. – To pokazuje, że amerykańskie przedsiębiorstwa, głównie prywatne, szybko tworzą nowe miejsca pracy. Gdyby nie to, że początek sprzedaży detalicznej był dużo gorszy, bo 11 proc. spadku to sporo, można by powiedzieć, że gospodarka amerykańska jest na drodze do szybkiego ożywienia.

W listopadzie w sektorze pozarolniczym utworzono 314 tys.nowych miejsc pracy (oczekiwano 225 tys.), zaś w sektorze prywatnym – 321 tys. miejsc pracy (wobec oczekiwanych 232 tys.). Bezrobocie zgodnie z oczekiwaniami utrzymało się na poziomie 5,8 proc.

Jak zauważa Piotr Kuczyński, oceniając odczyt trzeba jednak brać pod uwagę to, że listopad to początek sprzedaży świątecznej, więc firmy handlowe zatrudniają dodatkowe osoby do obsługi większej liczby kupujących.

Mimo to dane robią wrażenie – przekonuje Kuczyński. – Co prawda miesiąc nie mówi jeszcze o trendzie i trzeba zobaczyć, jak będzie w grudniu. Na przełomie roku możliwy jest  co prawda spadek liczby zatrudnionych, ale na razie wygląda to nieźle. Przede wszystkim właściciele firm prywatnych najwyraźniej uznali, że sytuacja gospodarcza jest dobra. Opłaca się więc inwestować w przyszłość i zatrudniać.

Zdaniem tego analityka w grudniu przyrosty miejsc pracy mogą już nie być tak duże, bo listopad „skonsumował” już wzrost sprzedaży detalicznej, spodziewany podczas ostatniego miesiąca roku.

Być może jeszcze styczniowe przeceny spowodują utrzymywanie większej liczby zatrudnionych – przypuszcza Kuczyński. – Ale potem może być gorzej. Myślę, że od lutego możliwe są słabsze dane z tamtejszego rynku pracy.

Amerykański bank centralny, jak przypomina Kuczyński, zapowiadał, że będzie zmieniał swoją politykę w zależności od napływających danych. Zdaniem głównego analityka firmy Xelion, to słuszny kierunek.

Jeżeli kolejne odczyty też będą tak dobre, następne miesiące pokażą podobne przyrosty zatrudnienia, Fed nie będzie czekał do połowy roku i już w pierwszym kwartale podniesie stopy procentowe, co jeszcze bardziej umocni dolara – prognozuje Kuczyński. – Rezerwa Federalna ma bowiem dwa mandaty: musi dbać o niską inflację i możliwie pełne zatrudnienie. Wzrost stóp będzie nieznaczny, ale i tak spowoduje interwencję rynków.

Obecnie stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych wynoszą 0-0,25 proc. Analitycy przewidują, że pod koniec przyszłego roku mogą wzrosnąć do 1,20-1,25 proc.

Będzie to jednak zależało zarówno od tempa rozwoju gospodarki amerykańskiej, jak i inflacji – tłumaczy Kuczyński. – W Stanach Zjednoczonych z naszego punktu widzenia inflacja wygląda lepiej niż w Europie, gdzie kształtuje się na poziomie 0,3 proc. rok do roku. Za oceanem jest to prawie 2 proc. Gdyby więc spadek wartości pieniądza w Stanach postępował szybciej, to stopy procentowe również musiałyby bardziej wzrosnąć, co hamowałoby gospodarkę amerykańską. Ale to jest gdybanie. Nie można przewidzieć tego, jakie będzie tempo wzrostu gospodarki za oceanem ani tego, jaka tam będzie inflacja.

W III kw. amerykańska gospodarka urosła o 3,9 proc. w ujęciu zannualizowanym, co było znacznie lepszym odczytem od oczekiwanego wzrostu o 3,3 proc.

Od maja br., jak przypomina Kuczyński, umacnia się natomiast dolar w stosunku właściwie do wszystkich głównych walut, co powoduje, że amerykańskie firmy stają się mniej konkurencyjne. Tanieje także ropa.

Nie są to dobre wiadomości dla tamtejszej gospodarki – mówi Piotr Kuczyński. – Szczególnie gaz łupkowy, a ostatnio także i ropa łupkowa stanowią o przewadze konkurencyjnej tamtejszych przedsiębiorstw. Jeżeli ceny surowców idą w dół, reszta świata się do nich zbliża i przewaga konkurencyjna maleje. Nie wiem, gdzie jest próg bólu, jeśli chodzi o stosunek euro czy jena do dolara. Ale niewątpliwie zbliżamy się do momentu, w którym zacznie się niepokój na rynku walutowym.

Czytaj także