Newsy

Najbliższe zmiany ratingu Polski możliwe dopiero po wakacjach. Dużo zależy od budżetu na przyszły rok i ewentualnego zwiększenia deficytu

2016-07-05  |  07:20

W lipcu rating Polski nie powinien zostać obniżony. Zdaniem Marka Zubera, ekonomisty, dopiero, gdy będą znane szczegóły budżetu na 2017 rok i wyniki ściągalności podatku VAT, można się spodziewać ewentualnej zmiany. Powoli powinna również umacniać się polska waluta, nawet do poziomu 4,25 za euro pod koniec wakacji. Dużo będzie jednak zależeć nie tylko od sytuacji na rynkach finansowych, lecz także w Polsce.

W styczniu agencja ratingowa S&P obniżyła rating dla Polski do BBB+ z A-, obniżono również perspektywę ratingu z pozytywnej na negatywną. Instytucja podtrzymała również swoją ocenę podczas ostatniego przeglądu w miniony piątek. Inne agencje były bardziej powściągliwe. Fitch utrzymała rating Polski na dotychczasowym poziomie A- oraz A, ostrzegł jednak, że w zależności od deficytu budżetowego ocena kredytowa może zostać obniżona. Najnowszy rating Polski agencja ma opublikować 15 lipca.

– Nikt się nie spodziewał obniżenia ratingu Polsce przez Standard & Poor’s. Trudno ocenić, co zrobi Fitch. Nie ma obecnie żadnych przesłanek, które uzasadniałyby istotne zmiany w polskim ratingu. Oczywiście mamy decyzję Brytyjczyków o wyjściu z Unii Europejskiej, ale ona bezpośrednio na Polskę nie wpływa, tak naprawdę nie wiemy, jakie będą konsekwencje brexitu – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Marek Zuber, ekonomista.

Największym zagrożeniem jest stan finansów publicznych. Obecnie trudno jednoznacznie ocenić, jak będzie wyglądała sytuacja w najbliższych latach, a dopiero wówczas będą mogły ewentualnie zaistnieć przesłanki, które mogłyby wpłynąć na oceny agencji.

– Po przynajmniej trzech pełnych kwartałach będziemy wiedzieli jak np. wygląda kwestia ściągalności podatku VAT, z którą różowo nie jest. Co istotne, będziemy też znali więcej szczegółów na temat budżetu na 2017 rok. Myślę, że to jest dopiero moment takiej wnikliwej oceny i ewentualnej zmiany nastawienia albo ratingu po wakacjach, we wrześniu albo październiku. Teraz moim zdaniem nie powinno się nic wydarzyć – ocenia ekonomista.

Obecnie, w porównaniu do sytuacji sprzed kilku lat, do budżetu wpływa mniej VAT-u o 40 mld zł. Raport NIK wskazuje, że niska skuteczność odzyskiwania należnego podatku spowodowała gwałtowny wzrost zaległości w VAT: z 5,1 mld zł na koniec 2013 roku do 14,1 mld zł w połowie 2015 roku. Wprowadzenie od lipca Jednolitego Pliku Kontrolnego ma pomóc z tym walczyć, na efekty trzeba będzie jednak poczekać.

Jak podkreśla Zuber, zbyt dużo niewiadomych sprawia, że trudno również przewidzieć kurs złotego w najbliższym czasie.

– Nie wiemy po pierwsze, czy Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej, są ruchy, żeby do tego nie dopuścić, może będzie kolejne referendum, może decyzje ze strony królowej. To wszystko może nas zaskakiwać, a to z całą pewnością będzie miało wpływ na rynki finansowe Europy, w tym na złotego – ocenia ekonomista.

Wyniki czerwcowego referendum w Wielkiej Brytanii odbiły się na kursach walutowych. Notowania euro wzrosły do 4,50 zł, czyli do najwyższego poziomu od 2011 roku. Złoty osłabił się również wobec dolara czy franka szwajcarskiego. Na ostatni spadek wartości wpływ miały jednak zapowiadane zmiany w OFE.

– Jeżeli zostanie wprowadzony program, który w istotny sposób zmniejszałby dochody albo zwiększał wydatki, będzie to miało wpływ na złotego. Gdyby jednak nic takiego się nie wydarzyło, to moim zdaniem złoty będzie się umacniał i realne jest zejście złotówki do poziomu 4,25 za euro po wakacjach. Patrząc jednak na obecną sytuację, mało prawdopodobne jest to, że nic się nie będzie działo – prognozuje Marek Zuber.

Czytaj także