Newsy

GetBack chce inwestować w wierzytelności korporacyjne i hipoteczne

2016-10-24  |  07:05

Znajdujący się od kilku miesięcy w rękach nowego właściciela wierzytelnościowy GetBack nie zamierza zmieniać obranego kursu. Jednocześnie pracuje też nad nowymi rozwiązaniami i produktami, wypatrując okazji wśród wierzytelności korporacyjnych i hipotecznych.

– Naszym tradycyjnym rynkiem jest rynek konsumencki, natomiast będziemy się zastanawiać i wchodzić też w rynek korporacyjny, ponieważ mamy bardzo silnych partnerów, którzy by chcieli w to wejść, zagranicznych również – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Paweł Trybuchowski, wiceprezes zarządu GetBack. – Tak samo przyglądamy się rynkowi hipotecznemu, bo to też jest duży rynek, taki, który w dłuższym terminie przyniesie dobre wyniki  firmom windykacyjnym.

Grupa inwestuje w wierzytelności w Polsce i Rumunii, lokując w nich środki, zarządza wierzytelnościami własnymi oraz funduszy i odzyskuje należności dla podmiotów trzecich. W I półroczu 2016 roku najbardziej wzrosły skonsolidowane przychody netto z nabytych pakietów wierzytelności, wyniosły 112,2 mln zł wobec 41,7 mln zł przed rokiem. Przychody z zarządzania portfelami wierzytelności wyniosły 47,5 mln zł i były wyższe od tych z I połowy 2015 roku o 4 mln zł. Spadły natomiast stanowiące niewielką część wpływów przychody z usług windykacyjnych (267 tys. zł), zaś strata z tytułu inwestycji w fundusze sekurytyzacyjne pogłębiła się do 121 tys. zł.

– Przede wszystkim ważne jest zdobycie finansowania, które pozwoli nam w dłuższym terminie czekać na wyniki z takiej inwestycji. Każdy wie na rynku, że jeżeli chodzi o portfele zarówno korporacyjne, jak i hipoteczne, to wszystko opiera się na zabezpieczeniach, w szczególności nieruchomościowych – tłumaczy Trybuchowski. – W Polsce proces upłynniania czy spieniężniania zabezpieczeń nieruchomościowych jest długi, więc przy finansowaniu 3-letnimi obligacjami z założenia ta inwestycja byłaby ryzykowna.

W połowie października GetBack wprowadził do obrotu sześć nowych serii obligacji 2-letnich i 3-letnich o łącznej wartości 74 mln zł. Na Catalyst notowanych jest też 9 innych serii obligacji spółki. Na koniec czerwca wskaźnik ogólnego zadłużenia wynosił 0,78, a GetBack zapewnia, że po nowych emisjach nie przekroczy poziomu 0,85.

Jak jednak mówi wiceprezes zarządu, największą przeszkodą przy wejściu w nowe segmenty wierzytelności jest nie tyle problem z pozyskaniem finansowania, ile brak odpowiedniej jakości oferty na rynku.

– Od wielu lat o tym rozmawiamy, mamy krótką listę potencjalnych chętnych do tego typu inwestycji – zapewnia wiceprezes GetBack. – Czekamy tylko na odpowiedni portfel, bo tak naprawdę pieniądze są na rynku, chętni są na rynku, tylko portfele odpowiedniej jakości jakoś nie dopisują.

Mimo to wiceprezes windykacyjnej grupy zapowiada na najbliższe tygodnie kilka nowości w zakresie działalności i w ofercie. Jedną z nich, umowy na transakcje typu forward flow, zapewniające stały dopływ pakietów wierzytelności za ustaloną kwotę, już wprowadzono. Ten rodzaj transakcji stabilizuje biznes i ułatwia jego planowanie. 

– Patrząc na rozwój, od samego początku kładziemy nacisk innowacyjność. Staramy się dociec, co dla klientów jest najlepsze, czego oczekują od takiej firmy jak my. Mamy również specjalny departament, który modeluje nowe produkty finansowe, przez które rozumiem formy przeprowadzania transakcji sprzedaży portfeli wierzytelności, zabezpieczeń, być może wykorzystamy instrumenty pochodne – informuje Paweł Trybuchowski. – Mamy parę ciekawych propozycji dla rynku i tej jesieni będziemy starali się te propozycje pokazać.

W połowie czerwca br. GetBack został kupiony od Idea Banku przez konsorcjum funduszy private equity Emest Investments, które później zmieniło nazwę na DNLD Holdings.

– Długo rozmawialiśmy z nowym właścicielem na temat strategii i nie będziemy jej zmieniać. Strategia od początku przyjęta w GetBack się sprawdza i będziemy ją kontynuować – mówi wiceprezes spółki. – Oczywiście mamy pewne korekty, natomiast chcemy być firmą, która zarządza aktywami funduszy sekurytyzacyjnych nie tylko własnych. U nas na własnych książkach jest mniejsza część tej wartości, którą mamy w obsłudze, natomiast chcemy zarządzać wierzytelnościami dla funduszy zewnętrznych i to robimy. Budujemy trzy nogi i ta strategia będzie nadal podtrzymywana.

Czytaj także