Mówi: | Maciej Leściorz |
Funkcja: | dyrektor ds. sprzedaży i edukacji |
Firma: | CMC Markets |
Banki i spółki energetyczne przez ostatni rok ciążyły polskiej giełdzie. WIG20 dopiero wrócił do poziomu z przełomu roku
Ponad 25 proc. stracił indeks WIG20 od maja ubiegłego roku. W przypadku indeksu szerokiego rynku WIG spadek był nieco mniejszy i wyniósł 18 proc. Wszystko to mimo wzrostów z ostatniego miesiąca. Choć polska gospodarka urosła w ubiegłym roku o 3,6 proc., co jest jednym z lepszych wyników w Europie, to inwestorzy wciąż obawiają się obciążeń, jakie na polski sektor bankowy, energetyczny i handlowy może nałożyć rząd. A są to sektory dla polskiej giełdy bardzo istotne.
– Pod względem danych makroekonomicznych sytuacja Polski się poprawia. Niekoniecznie przekłada się to jednak na notowania spółek giełdowych, ponieważ w dalszym ciągu naszemu rynkowi ciąży sektor bankowy. Myślę, że inwestorzy mogą się tego obawiać i to niezależnie od tego, czy globalnie nastroje są raczej negatywne i niesprzyjające rynkom wschodzącym. Niezależnie od tego, mam obawy co do sytuacji na polskiej giełdzie – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Maciej Leściorz, dyrektor ds. sprzedaży i edukacji CMC Markets.
Wskaźnik PMI dla Polski mierzący nastroje menadżerów logistyki w przemyśle pozostaje powyżej 50 pkt nieprzerwanie od października 2014 roku, co wskazuje na rozwój sektora. Z kolei cała gospodarka urosła w ubiegłym roku o 3,6 proc., a w IV kw. wzrost wyniósł nawet 3,9 proc. Bezrobocie w styczniu przekroczyło wprawdzie poziom 10 proc., ale przez poprzednie pięć miesięcy było jednocyfrowe, a zimowy wzrost stopy bezrobocia jest naturalnym zjawiskiem sezonowym. Produkcja przemysłowa liczona rok do roku rośnie od sierpnia 2014 r.
Zdaniem Macieja Leściorza nadzieje na pobudzenie gospodarki zwiększoną konsumpcją spowodowaną przez program „Rodzina 500 plus” są płonne.
– Program 500+ z perspektywy samej gospodarki nie powinien mieć dużego znaczenia. Natomiast z perspektywy inwestorów zagranicznych, którzy rynek polski obserwują, może mieć znaczenie. Z pewnością budzi obawy o stan polskiego budżetu i o to, czy polski budżet to wszystko udźwignie. Zatem tutaj bym widział zagrożenie dla rynków finansowych.
Mimo to analityk zakłada utrzymanie w tym roku stabilnego tempa rozwoju polskiej gospodarki.
– Ostatnie pozytywne dane pokazują, że poziom powyżej 3,5 proc. jest realny. Zatem przy innych dobrych danych makroekonomicznych spływających z polskiego rynku można rzeczywiście liczyć na to, że w ciągu całego roku zostanie on utrzymany – zakłada Leściorz.
Optymistyczne prognozy i giełdowe wzrosty z ostatnich tygodni nie zmieniają faktu, że nad bankami wciąż wisi widmo ustawy frankowej, a nieco wyższe ceny miedzi, podbijające kurs KGHM-u wróciły zaledwie do poziomu z listopada ub.r. Indeks największych spółek przez rok stracił jedną piątą wartości, a indeks szerokiego rynku 12 proc. To dlatego, że w WIG20 znajduje się pięć banków i jeden ubezpieczyciel (obciążeni podatkiem od aktywów), KGHM obarczony podatkiem od kopalin, niezniesionym mimo wyborczych obietnic premier Beaty Szydło, i poszkodowany przez wciąż niskie ceny miedzi, cztery spółki energetyczne zagrożone pomysłami ratowania górnictwa oraz trzy spółki z branży FMCG, które pośrednio mogą ucierpieć z powodu planowanego podatku od sprzedaży detalicznej. Jak podkreśla Leściorz, wszystkie te czynniki nie sprzyjają skłonności zagranicznych inwestorów do lokowania pieniędzy na polskiej giełdzie.
– Wszystko zależy od rodzaju aktywów. Jeżeli mówimy o polskiej walucie, to sytuacja raczej sprzyja transakcjom w krótkim horyzoncie czasowym, czyli day-tradingowym, swing-tradingowym. Jeżeli mówimy o rynku akcji, to są pewne obawy, zwłaszcza związane z sektorem bankowym – potwierdza Leściorz. – Ale pochodne instrumenty finansowe pozwalają również na przeprowadzanie transakcji na spadki, zatem tutaj jest zainteresowanie i widzimy wyraźnie, że inwestorzy próbują łapać te korekty. Próbują również zarabiać na spadkach na różnych aktywach. Nie tylko na całym indeksie WIG20, lecz także na pojedynczych spółkach z branży zarówno energetycznej, jak i bankowej.
Mimo dobrej sytuacji makroekonomicznej oraz przedłużającej się deflacji ceny w całym 2015 roku spadły jednak o 0,9 proc., a w styczniu o 0,7 proc. rok do roku, co oznacza pogłębienie spadku, bo w grudniu wskaźnik wyniósł -0,5 proc. Analityk CMC Markets nie przewiduje jednak zmian w polityce pieniężnej RPP.
– Wiele zależy od tego, jakie ruchy wykona w najbliższym czasie Europejski Bank Centralny. Natomiast myślę, że stopy procentowe zostaną przez Radę Polityki Pieniężnej utrzymane na aktualnym poziomie. Tutaj nie będzie ruchów ani w górę, ani w dół w najbliższym czasie. Za obniżaniem stóp procentowych w tej chwili nie przemawiają dane makroekonomiczne. Są pozytywne, zatem Rada Polityki Pieniężnej powinna się trzymać ustalonych poziomów.
Czytaj także
- 2024-12-19: Polska centralna przyciąga coraz więcej inwestycji. W Łodzi powstaje nowe centrum dystrybucyjne dla Della
- 2024-12-16: Polscy młodzi chemicy tworzą innowacje na światowym poziomie. Część projektów ma szansę trafić potem do przemysłu
- 2024-12-16: L. Kotecki (RPP): Dyskusje o obniżkach stóp procentowych mogą się rozpocząć w marcu 2025 roku. Pierwsze cięcia powinny być ostrożne
- 2024-12-19: Ekonomiści obniżają prognozę wzrostu PKB dla Polski. Szybko rosnący dług publiczny wśród największych zagrożeń
- 2024-12-20: Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
- 2024-12-11: Kobiety nie wierzą w swoje kompetencje dotyczące inwestowania. Niska samoocena często przeszkadza w podjęciu pierwszych kroków
- 2024-12-13: PZU chce mocniej inwestować w sektor zdrowia i transformację energetyki. W strategii do 2027 roku zapowiada duże zmiany w strukturze grupy
- 2024-12-04: Ulga na badania i rozwój może być lekiem na rosnące koszty zatrudnienia. Korzysta z niej tylko 1/4 uprawnionych firm
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów